Ludzie! Trzeba krwi

W toruńskich szpitalach w wakacje brakuje krwi. Latem jest więcej wypadków, a brakuje krwiodawców. Problem niby prosty, ale nierozwiązywalny od lat.

- Dla nas jest to trudny czas - mówi dr Sławomir Badurak z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Ludwika Rydygiera w Toruniu. - Musimy rozsądnie analizować wszystkie wskazania, które wymagają podania krwi. Jednak bez obaw. Nawet gdyby doszło do jakiegoś dramatu, krew dla potrzebujących na pewno się znajdzie. Dla osób z zagrożeniem życia jej nie zabraknie, jednak latem mamy opóźnienia w podawaniu krwi pacjentom, którzy przez jakiś czas mogą na nią poczekać. Z podobną sytuacją boryka się Szpital Miejski przy ulicy Batorego.<!** reklama>

- Liczba planowanych zabiegów jest ta sama, ale za to wypadków jest więcej. Jest to problem czysto sezonowy, dlatego musimy pamiętać o tym, by zabezpieczać naszych pacjentów. Nie możemy jednak gromadzić krwi, ponieważ jej ważność wynosi tylko 40 dni. Często w takich sytuacjach prosimy rodziny pacjentów, by oddawali krew. Dzisiaj bardzo brakuje nam grupy krwi Rh minus - mówi Grzegorz Mizera z Banku Krwi przy Pracowni Serologicznej Szpitala Miejskiego w Toruniu.

Życiodajnego płynu brakuje nie tylko w szpitalach w Toruniu, ale jest to problem, który dotyczy całego kraju, dlatego lekarze i pracownicy szpitali zachęcają do oddawania krwi. Rodziny pacjentów, którzy krwi potrzebują, czują i rozumieją ten problem, dlatego ich nie trzeba namawiać.

Paweł Wojtylak, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy, uspokaja, że nie jest jednak tak źle.

- To naturalna sytuacja, z którą zmagamy się każdego roku. - Dla nikogo krwi jednak nie zabraknie. Za chwilę wakacje się skończą, krwiodawcy wrócą z urlopów, we wrześniu sytuacja się poprawi i wszystko wróci do normy.

Do oddawania krwi nie trzeba namawiać pana Mieczysława Berenta, który od 32 lat dzieli się z innymi tym, co ma najcenniejsze. Oprócz niego, krew regularnie oddaje jego córka Marta. Niestety, takich jak oni brakuje.