Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łzy zwolnionych w Orionie

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
- Dlaczego ja? - pytają osoby, którym wręczono wypowiedzenia, a które miały podpisane umowy na czas nieokreślony. Na pracowników Oriona padł blady strach.

- Dlaczego ja? - pytają osoby, którym wręczono wypowiedzenia, a które miały podpisane umowy na czas nieokreślony. Na pracowników Oriona padł blady strach.

- Tu nie zarabia się dużych pieniędzy, ani nie pracuje się w dobrej atmosferze (w marcu PIP odkryła w zakładzie znamiona mobbingu - przyp. red.), ale wielu z nas nie ma wyboru. Współczuję zwolnionym kolegom i koleżankom. Tym bardziej że znam dokładnie sytuację niektórych z nich. Wypowiedzenie to dla ich rodzin dramat - mówi pani Elżbieta, od kilku pracująca w Orionie.

Z płacowych dołów

Z informacji „Nowości” wynika, że wypowiedzenia dostały 23 osoby z przynajmniej czterech działów: PROMAT, magazynu części gotowych, magazynu części przychodzących oraz działu kontroli jakości. Za każdym razem były to osoby z najniższego szczebla zawodowego i płacowego.

Wśród zwolnionych jest kilku członków związków zawodowych, które we wrześniu zawiązały się w fabryce. Związek ma do wykorzystania jedenaście tak zwanych „ochron”. Dziewięć już wykorzystał. Nie będzie mógł obronić przed utratą pracy wszystkich.

Jaki był klucz zwolnień? Dlaczego wypowiedzenie dostały te, a nie inne osoby? I wreszcie, kiedy i ile wypowiedzeń czeka jeszcze załogę Oriona?

<!** reklama>To ostatnie pytanie zadaliśmy drogą mailową Dariuszowi Łyjakowi, szefowi fabryki i byłemu radnemu miejskiemu SLD, tydzień temu. Niestety, do dziś nie odpowiedział nam nawet słowem. Tymczasem orionowcy żyją w strachu, bo słyszeli już nieoficjalne zapowiedzi kolosalnej redukcji personelu od stycznia 2012 roku.

Deklaracje wciąż spływają

Zakładowa NSZZ Solidarność chce dowiedzieć się przede wszystkim, jaka jest kondycja zakładu.

Przypomnijmy, że do zarejestrowanego 9 września związku w ciągu zaledwie dwóch dni przystąpiło 140 osób, czyli trzydzieści procent pracowników. Deklaracje wciąż spływają, obecnie jest ich około 160.

Wczoraj, z inicjatywy Jacka Żurawskiego, przewodniczącego NSZZ Solidarność w regionie toruńsko-włocławskim, odbyło się w Orionie spotkanie na szczycie związkowo-zarządzającym. Wzięli w nim udział m.in. dyrektor Dariusz Łyjak, Jacek Żurawski, Tomasz Jeziorek (zarząd regionu NSZZ) i Michał Jeszke, szef Solidarności w Orionie. Spotkanie miało otworzyć pole do współpracy, która początkowo rysowała się w ciemnych barwach.

Nie szukamy konfliktu

Po spotkaniu o komentarz poprosiliśmy Jacka Żurawskiego.

- Przebiegło w dobrej atmosferze. Nie tyle dotyczyło jakiś konkretnych problemów, co miało służyć wzajemnemu poznaniu się i nakreśleniu pola współpracy - mówił nam na gorąco. - Dyrektor Łyjak zadeklarował współpracę w myśl ustawy o związkach zawodowych. Już padło na przykład zobowiązanie udostępnienia związkowi lokalu oraz respektowania tak zwanych godzin związkowych przewodniczącego Solidarności. My natomiast zadeklarowaliśmy, że nie szukamy konfliktu, tylko porozumienia.

Do tematu będziemy wracali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska