Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mały szpital w Unibaksie

Piotr Bednarczyk
Gdy w przedostatnim wyścigu para Adrian Miedziński - Darcy Ward przełamała w końcu gdańszczan i wygrała podwójnie wydawało się, że już jest po meczu.

Gdy w przedostatnim wyścigu para Adrian Miedziński - Darcy Ward przełamała w końcu gdańszczan i wygrała podwójnie wydawało się, że już jest po meczu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 194892" sub="Adrian Miedziński (z lewej) - Darcy Ward jako jedyna z toruńskich par potrafiła wygrać w Gdańsku podwójnie [Fot.: Marcin Orłowski]">Niemal szczelnie wypełniony sektor toruńskich fanów szalał z radości, bo zwycięstwo wydawało się już w kieszeni. Aby padł remis w meczu wystarczyło nie przegrać 0:5 w ostatnim biegu, a takie sytuacje w żużlu zdarzają się bardzo rzadko.

Ale już kilka minut później tak wesoło nie było. W pierwszym podejściu do 15. gonitwy na czoło wysforował się Nicki Pedersen, a za nim jechali Chris Holder i Ryan Sullivan. Niestety, ten ostatni na drugim łuku upadł w dość niegroźnej sytuacji i został wykluczony. Narzekał na ból żeber, tych samych, które uszkodził podczas poprzedniej kontuzji.

<!** reklama>W powtórce mogło zdarzyć się wszystko. Defekt, taśma czy wykluczenie Holdera sprawiłyby, że zwycięstwo w Gdańsku, a zarazem awans do play off, Unibaksowi po prostu by uciekły na zawsze.

Na szczęście, do niczego takiego nie doszło. Australijczyk przyjechał do mety na bezpiecznym, drugim miejscu (przed juniorem Krystianem Pieszczkiem, który zastąpił kontuzjowanego Thomasa Jonassona), nie wdając się specjalnie w ryzykowną walkę z Pedersenem. Wszyscy torunianie mogli odetchnąć z ulgą - z Gdańska wywieźli trzy punkty i nadal liczą się w walce o play off.

Ale zanim do tego doszło, strasznie się męczyli. Przyjechali do outsidera osłabieni, bo nieźle ostatnio punktujący Kamil Pulczyński nadal odczuwa skutki upadku w Rawiczu i nie był w stanie poradzić sobie z bólem. Na miejscu okazało się, że zarówno zastępujący go Łukasz Przedpełski, jak i Zbigniew Czerwiński nie byli w stanie zdobyć jakichkolwiek punktów. Mały dorobek punktowy miał też Emil Pulczyński, który większość z czterech „oczek” zdobył szczęśliwie. Najpierw, w pierwszym biegu wygrał, ale miał tylko jednego rywala. Później był ostatni, trzeci (taśma Pieszczka) i znów dwa razy ostatni. Wyszło na to, że na torze pokonał tylko raz Marcela Szymkę. Jaki wpływ na jego postawę miał upadek w pierwszym podejściu do siódmego biegu?

- Emil trochę się poobijał, a każdy upadek nie jest miły - tłumaczy trener Jan Ząbik. - Tor był wymagający, jak ktoś się nie zabrał ze startu, to potem miał kłopoty. Na trasie najlepiej radzili sobie Holder z Wardem, może jeszcze Adrian Miedziński. Od samego początku szło nam jak po grudzie. Nie wiem, czy sprawiła to pogoda, czy przeciwnik był silniejszy, niż przypuszczaliśmy? Prawda jest taka, że każdy jechał pod presją, my, bo walczymy o awans do play off, Lotos, bo walczy o przeżycie. Nerwy były do końca, do ostatniego biegu, gdy upadł Sullivan. Ale stres jest zawsze, tego nie unikniemy.

W toruńskiej drużynie zrobił się mały „szpital”. A już w niedzielę ostatni mecz rundy zasadniczej, w Toruniu ze Stalą Gorzów. Czy Unibax pojedzie w najsilniejszym składzie?

- Emil tylko się poobijał, nie ma się co martwić - dodaje Jan Ząbik. - Ryan zrobił sobie prześwietlenie w toruńskim szpitalu. Nie wykazało żadnych złamań, ale żebra są zbite. Pojechał właśnie do Anglii, do zaprzyjaźnionych lekarzy, żeby się wykurować. Gorzej jest z Kamilem. Wiem, co to znaczy pęknięta czy złamana łopatka. Kiedyś to przeżyłem na własnej skórze. Każda dziura na torze to wielki ból. Kamil właśnie z tym bólem walczy. Do niedzieli ma czas. Jeśli lekarze stwierdzą, że może jechać, a on będzie się czuł na siłach, to wystąpi w meczu. Jeśli nie, to pojedzie jakiś inny młodzieżowiec, ryzykować nie będziemy.


Oceniamy torunian po meczu z Lotosem

Darcy Ward - 5. Od niego można było wymagać, bo w ub. roku jeździł w Lotosie

Chris Holder - 5. Aż trzy razy musiał jechać z Nickim Pedersenem. Raz wygrał, jako jedyny z torunian

Adrian Miedziński - 5. Nie zawiódł w końcu na wyjeździe

Ryan Sullivan - 4+. Gdyby nie niepotrzebny upadek w ostatnim biegu, byłaby piątka. Bezbłędny w środku meczu

Emil Pulczyński - 2. Przyzwyczaił nas ostatnio do większych zdobyczy

Łukasz Przedpełski - 1. Bez punktu, choć trzeba przyznać, że „jechał w kontakcie” z przeciwnikami

Zbigniew Czerwiński - 1. Bez punktu, ale jechał na „osiołkach”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska