Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzy o zagraniu Poli Negri

Małgorzata Chojnicka
Rozmowa z WERONIKĄ ROSATI, aktorką młodego pokolenia, laureatką tegorocznej „Politki” przy okazji wręczenia nagrody podczas 7. Przeglądu Twórczości Filmowej „Pola i inni”

Rozmowa z WERONIKĄ ROSATI, aktorką młodego pokolenia, laureatką tegorocznej „Politki” przy okazji wręczenia nagrody podczas 7. Przeglądu Twórczości Filmowej „Pola i inni”<!** Image 2 align=none alt="Image 213585" sub="Weronika Rosati zwiedziła izbę Poli Negri i wpisała się do księgi pamiątkowej / fot. Małgorzata Chojnicka">

Czym jest dla Pani nagroda?

Nagroda „Politki” ma dla mnie wyjątkowe znaczenie, gdyż jestem ogromną fanką starego kina. Pola Negri jest dla mnie symbolem Polki, ale przede wszystkim kobiety, która osiągnęła bardzo wiele za granicą. Była też taką niezdartą, kreatywną i zdeterminowaną osobowością. Jak czytałam na jej temat, a pierwszą książkę o Poli kupiłam, gdy miałam 18 lat w jakimś antykwariacie, zaczęłam rozumieć wybory, których dokonywała. Mamy ze sobą wiele wspólnego i łączy nas nie tylko to, że obie urodziłyśmy się pod znakiem Koziorożca. Jest dla mnie inspiracją, gdyż ją rozumiem. To aktorka, którą bardzo podziwiam. Jest zapomniana, bo ludzie nie interesują się teraz starym kinem. Bardzo bym chciała, aby pamiętać o tych aktorkach, które nie istnieją na portalach i w szmatławych gazetach, a były wielkimi osobowościami. Wcale nie miały mniej odwagi i nie były mniej kontrowersyjne niż współczesne. Nie świeciły golizną, ale też przełamywały pewne tabu i tak naprawdę były prekursorkami tych aktorek, które obecnie podziwiamy. Przychodzi mi tu do głowy Kate Winslet, która gra odważne role i robi międzynarodową karierę, bo przecież nie jest Amerykanką. Myślę, że Pola jest jedną z tych silnych osobowości, dla których granie było równe z oddychaniem. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Ma Pani ulubiony film z Polą Negri?

Nie potrafię powiedzieć, które jej filmy lubię najbardziej. Zresztą są one trudno dostępne. Szczerze mówiąc, głównie oglądam to, co można znaleźć w Internecie. Raczej nie wybieram sobie ulubionych filmów, bo czasami podoba mi się jedna konkretna scena. Staram się też nie mówić o ulubionych rolach innych aktorów.

Kiedy zapragnęła Pani zostać aktorką?

Zawsze się uważałam za aktorkę, bo w wieku zaledwie ośmiu lat poszłam na pierwsze zajęcia teatralne. Wymusiłam na swoich rodzicach. Tak naprawdę nie pamiętam momentu, kiedy nie myślałam, że będę aktorką. To największe błogosławieństwo mojego życia, że od zawsze dokładnie wiedziałam, co chcę robić.<!** Image 3 align=none alt="Image 213586" sub="fot. Małgorzata Chojnicka">

Jest Pani dzieckiem sławnych rodziców. Ułatwia to, czy może utrudnia życie?

Mój tata śmieje się ostatnio, gdyż coraz częściej mówią o nim, że ma sławną córkę. Zatem role się trochę odwróciły. Moi rodzice nie są w świecie filmowym, a więc nie mają mi jak ułatwić kariery. Nikt nie ma powodu, aby po koleżeńsku robić jakieś przysługi. To przeszkadza, bo dla przeciętnego człowieka sam fakt, że ktoś ma sławnych rodziców oznacza, że ktoś posiada „plecy”. Z drugiej strony mam najwspanialszych rodziców na świecie, którzy są moimi przyjaciółmi. Nie będę więc narzekać. Był to kiedyś powód, żeby mi dogryźć. Jednak prawda zawsze wychodzi na ekranie. Nic nie pomoże, jeśli widzowie nie uwierzą w moje aktorstwo. Skoro byłam nominowana do nagrody „Orła” i otrzymuję „Politkę” to może coś jednak umiem...<!** Image 4 align=none alt="Image 213587" sub="fot. Małgorzata Chojnicka">

Skąd czerpie Pani siły na tak intensywny tryb życia?

Siły czerpię z pracy, która mnie niesamowicie „nakręca”. Jestem taką bardzo intensywną osobą - muszę codziennie pracować i coś musi się dziać. Jak pracuję, to jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Praca dodaje mi więc energii i buduje mnie psychicznie. Aktorstwo jest dla mnie pracą tylko w momencie, kiedy staram się o rolę. Marlon Brando powiedział coś bardzo fajnego. Stwierdził bowiem, że nie płacą mu za granie, tylko za czekanie. Doskwiera mi brak snu - od dwóch lat jestem ciągle niewyspana. Zdaję sobie sprawę, że przypłacam to zdrowiem. W dodatku nie wszystko mogę jeść, bo jestem alergiczką. Muszę zdrowo się odżywiać. Jednak nie potrafię inaczej żyć. Ruch jest mi potrzebny, choćby po to, żeby wyżyć ten nadmiar energii i rozładować emocje. Gdy biegam, jest to taki moment, kiedy jestem sama ze swoimi myślami.

Jak wspomina Pani pracę na planie „Obławy”?

„Obława” była ciężkim filmem do kręcenia. Dla mnie był to bardzo ważny, a może najważniejszy, projekt w moim życiu. Reżyser od razu wiedział, że ja mam zagrać postać Pestki. Dlatego też nie mogłam zawieść jego zaufania i chciałam jak najlepiej wywiązać się z tego zobowiązania. To zaufanie bardzo mnie motywowało i wyjątkowo intensywnie pracowałam nad tym filmem. Jak ktoś we mnie wierzy, to czuję takie właśnie zobowiązanie, aby nie zawieść tej osoby. Grałam z tak genialnymi aktorami, że po prostu przerażał mnie ich talent. Wiedziałam, że muszę się mocno „spiąć”, aby nie popsuć filmu.

Gdzie woli Pani pracować - w Polsce czy w USA?

Nie ma dla mnie znaczenia, gdzie pracuję, bo wszystko zależy od samej produkcji. Dla mnie najważniejszy jest projekt i ekipa. Czasami bywało tak, że jedną scenę kręciliśmy dwa dni, jak przy „Last Vegas”, co dla mnie było fenomenem. W serialu powstaje bowiem dziesięć scen dziennie. Są więc różne tempa pracy.

Nad czym teraz Pani pracuje?

Wyjechałam teraz na trzy miesiące z Los Angeles. Nie wyobrażałam sobie nie zagrać u Krzysztofa Zanussiego, który mi zaoferował rolę po castingu. Gram jedną z trzech głównych ról kobiecych, razem z Agnieszką Grochowską i Agatą Buzek. Jest to bardzo fajny scenariusz z silnymi postaciami kobiet, co nie często się zdarza. Nie bardzo mogę zdradzać fabułę, ale będzie to takie kino w stylu najbardziej uznanych filmów Krzysztofa Zanussiego. Właściwie dramat społeczny - zdecydowanie do myślenia.

Pani ulubieni polscy aktorzy?

Z aktorek najbardziej cenię Krystynę Jandę i Barbarę Brylską. Jeśli chodzi o aktorów, to totalnie jestem zakochana w Romanie Wilhelmim.

Jak lubi Pani spędzać czas wolny?

Z rodziną i przyjaciółmi. Dużo czytam i piszę artykuły o starym kinie. Oglądam filmy, nadrabiając zaległości. Lubię robić prozaiczne rzeczy, takie zupełnie zwyczajne. Siedzenie na kolacji z przyjaciółmi przez pięć godzin i gadanie. To najcudowniejszy czas, kiedy wszyscy jesteśmy w jednym miejscu. Moi przyjaciele są bowiem na różnych krańcach świata - w Los Angeles, w Warszawie i we Francji. Wszyscy podróżujemy i naprawdę trudno nam się zebrać razem w jednym miejscu.<!** Image 5 align=none alt="Image 213588" sub="fot. Małgorzata Chojnicka">

Marzenia...

Być szczęśliwą. Jeśli chodzi o życie zawodowe, bardzo chciałabym grać w biografiach. Jeszcze nigdy nie miałam takiej okazji, a są to prawdziwe postaci, które istniały. Praca nad taką rolą jest prawdziwym wyzwaniem i innym rodzajem aktorstwa. Mogę zagrać Polę Negri!<!** reklama>

Czy udaje się Pani zdystansować od kreowanych postaci?

Czasami zauważam, że prywatnie Weronika zaczyna myśleć jak postać, którą gra. Staram się hamować i mam mocną bazę w postaci moich przyjaciół i rodziny. Sprowadzają mnie oni na ziemię. Gdy kończymy film, przechodzę małą depresję. Mam takie trzy dni, kiedy się wyłączam ze świata, siedzę w domu i jest mi bardzo przykro. Nagle wchodzimy w jakieś życie i ono się kończy. To taka mała śmierć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska