Maturzyści mogą liczyć na swoich nauczycieli choć nie są już uczniami

Magdalena Jaworska jest polonistką w Zespole Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Toruniu. Kocha swoją pracę i poświęca jej dużo czasu. Teraz, gdy trzeba zawodowe obowiązki wykonywać na odległość, ma jej znacznie więcej. Bywa, że tak dużo, że nie wystarcza jej czasu na pomoc własnym dzieciom. Pani Magdalena doskonale wie jednak, że matura z polskiego w placówkach zawodowych to znacznie większe wyzwanie niż w ogólniakach. Czuje, że musi być w stałym kontakcie ze swoimi byłymi już uczniami, że jest w pewnym sensie odpowiedzialna za ich dalsze losy.

Regularnie umawiamy się na internetowe łączenia. Zwykle pod wieczór, około godz. 18 – opowiada Magdalena Jaworska. - Regularnie omawiam z nimi arkusze maturalne, zasady pisania trudnej dla wielu rozprawki. Żeby poszerzyć horyzonty dodatkowo zrobiliśmy sobie „Medaliony” oraz „Panią Bovary”. Inicjatywa była moja, a młodzież chętnie ją podchwyciła. Imponuje mi, że maturzystom tak bardzo zależy, że tak się starają przeciwstawić przeciwnościom. Chyba nie przypominam sobie rocznika, który tak poważnie podchodził do matury.

Podobne przemyślenia ma Anna Willa, anglistka w toruńskim VIII LO. W tym liceum nauczyciele i uczniowie żegnali się ze sobą podczas łączenia online oraz poprzez prywatne wpisy w e-dzienniku. Wszyscy obiecali sobie, że kiedy wróci normalność, spotkają się podczas wielkiej gali i zakończą ten rok szkolny raz jeszcze, z pompą i zadęciem.

Nie wyobrażam sobie, by absolwenci zostali bez pomocy, nawet po ukończeniu szkoły. Nadal mamy kontakt zdalny - np. na portalach społecznościowych - i nauczyciele udzielają konsultacji czy też pomagają przy powtórkach. Tak będzie do samego egzaminu. Wychowawcy, dodatkowo wspierają swoich uczniów rozmową i podtrzymują na duchu w chwilach zwątpienia. To niełatwa próba dla maturzystów, lecz z pewnością wszystko pójdzie doskonale – z optymizmem patrzy w przyszłość Anna Willa.
W toruńskim III LO na Skarpie tegoroczne pożegnanie maturzystów było bolesne dla nauczycieli. Ze smutkiem wspomina je Katarzyna Krupińska-Woroniecka, germanistka. Tak się złożyło, że od września uczyła wszystkie maturalne klasy, a w jednej z nich była wychowawczynią.

- Powiem szczerze, że to było najgorsze zakończenie roku szkolnego w jakim brałam do tej pory udział. To, że nie mogłam ich uściskać, pożegnać osobiście, życzyć im, patrząc w oczy, powodzenia i że nie mogłam im powiedzieć, że trzymam za nich kciuki, i na maturze i w życiu – opowiada germanistka. - Teraz nasi byli już uczniowie nadal pozostają w kontakcie z częścią nauczycieli, szczególnie przedmiotów maturalnych, mogą liczyć na pomoc, wsparcie, dodatkowe zestawy ćwiczeń czy motywacyjnego "kopa".
Absolwenci liceów i techników aż do czerwcowych egzaminów korzystać będą z pomocy swoich nauczycieli kontaktując się z nimi przez telefon, pocztę elektroniczną oraz komunikatory.