Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między jazzem a muzyką filmową

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Sebastian Zawadzki podczas koncertu w toruńskim Dworze Artusa
Sebastian Zawadzki podczas koncertu w toruńskim Dworze Artusa Grzegorz Olkowski
Rozmowa z Sebastianem Zawadzkim, pochodzącym z Torunia pianistą jazzowym, który niedawno wydał solową płytę „Luminescence”.

Po ukończeniu Szkoły Muzycznej w Toruniu mógł Pan studiować w najlepszych ośrodkach muzycznych w Polsce, a jednak wybrał Pan Danię. Dlaczego?
[break]
Moja decyzja była spowodowana głównie rekomendacjami ze strony znajomych, którzy tam studiowali i bardzo chwalili akademię w Kopenhadze. Postanowiłem spróbować i się udało, ale brałem pod uwagę studia w Polsce.
Ile prawdy jest w tym, że polskie szkoły wyższe, które mają w swojej ofercie kierunki artystyczne, zabijają wolność i kreatywność?
Sporo. Rzeczywiście u nas bardzo duży nacisk kładzie się na warsztat. Wolność i kreatywność są spychane trochę na dalszy plan i być może właśnie dlatego coraz więcej ludzi decyduje się na studia za granicą. Taką stolicą kultury i sztuki jest między innymi Berlin, ale ja pokochałem Skandynawię. Tam są proste zasady. Trzeba dobrze grać, ale przede wszystkim mieć w sobie pasję i miłość do tego, co się robi.
Rozumiem, że Pan takie cechy posiada?
Mam nadzieję (śmiech), ale wracając do poprzedniego Pani pytania, nie demonizowałbym tych polskich szkół artystycznych. Ja jestem absolwentem Szkoły Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Toruniu i to właśnie tu tak naprawdę nauczyłem się wszystkiego. Zdobyłem warsztat, którego brakuje moim kolegom ze studiów. Mogę powiedzieć, że jestem szczęściarzem, bo mi się udało, a właściwie cały czas udaje mi się łączyć dwie najważniejsze cechy muzyka: technikę i własny styl.
Bez problemu mógłby Pan być doskonale opłacanym muzykiem sesyjnym, a jednak wybrał pan jazz...
Kocham jazz. Wiem, że ciężko się z nim przebić, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby żyć w zgodzie ze sobą. Rodzice mnie tego nauczyli i pozwolili, bym mógł to pielęgnować. Skandynawia jest miejscem, gdzie można utrzymać się z autorskiej muzyki. Bardziej promuje się tam kulturę wyższą.
Myśli Pan, że muzyka filmowa jest odskocznią dla jazzmanów? Mam wrażenie, że idzie Pan tropem m.in. Leszka Możdżera...
Coś w tym jest. Na pewno są z niej większe profity. Od jakiego czasu współpracuję z Bartoszem Chajdeckim, autorem muzyki filmowej. Brałem także udział w nagraniach przy filmie „Chce się żyć” Macieja Pieprzycy, filmie „Bogowie” Łukasza Palkowskiego czy „Powstaniu warszawskim” Jana Komasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska