Mieszkańcy gminy Wielgie powitali lato na imprezie sobótkowej

Na miejsce imprezy wybrano polanę na skraju parku. To piękny zwyczaj, pełen magii, zaklęć i cudów. Nasi przodkowie wierzyli, że zioła zebrane w tę noc mają moc odpędzania złych duchów. Śmiałkowie o czystych sercach wyruszali na poszukiwaniu kwiatu paproci, który miał przynieść szczęście i bogactwo. Panny wiły wianki, przymocowywały je do deseczek i puszczały na wodę. Jeśli popłynęły, a świeczka nie zgasła, wróżyły szybkie zamążpójście i szczęście. Najgorzej było, gdy zaplątały się w szuwarach. Mogły też spróbować znaleźć ziele języcznika i je zerwać, wypowiadając magiczne zaklęcie. To był skuteczny sposób na powodzenie u kawalerów.
Wszystkie te tradycje przypomniał występ kabaretu „I to i owo” - było z humorem i z przymrużeniem oka.
Dla młodzieży przygotowano grę terenową, na którą składały się zadania sprawnościowe i zagadki o tematyce historycznej. Jej zwieńczeniem było znalezienie skarbu i nagrody od organizatorów, czyli wójta gminy oraz Ośrodka Kultury i Biblioteki Gminy Wielgie. Najwięcej emocji dostarczył jednak konkurs na najładniejszy wianek. Komisja konkursowa nie miała łatwego zadania, bo uczestniczki wykazały się pomysłowością i starannością. Zwyciężyła Anna Matuszyńska z Bętlewa. Po wręczeniu nagród wyruszył korowód nad jezioro. Tam tradycji stało się zadość i wianki zostały puszczone na wodę. Ładnie popłynęły, a więc ich twórczynie mogą spodziewać się wszelkiej pomyślności.
Na tym zabawa się nie zakończyła, bo był jeszcze koncert i kino letnie.
Dobrze, że znajdują się ludzie, którzy przypominają nasze rodzime tradycje. Noc sobótkowa z powodzeniem może zastąpić anglosaskie walentynki. Warto dostrzec to, co mamy od wieków, a nie adoptować na siłę obce zwyczaje. Na swojską nutę można się świetnie bawić, a szczypta magii jeszcze nikomu nie zaszkodziła.