Mieszkanka Bydgoszczy ogłosiła zbiórkę na rzecz córki, która zgubiła wypłatę. To było oszustwo!

Gdy na portalu społecznościowym pojawiła się w ostatni czerwcowy weekend informacja o zbiórce na rzecz młodej bydgoszczanki, która zgubiła wypłatę za dwa tygodnie pracy, pojawiły się też pytania. Internauci chcieli przede wszystkim dowiedzieć się, w jakich okolicznościach dziewczyna zgubiła pieniądze (autorka postu, czyli mama dziewczyny, podała jedynie, że doszło do tego na ulicy Bydgoszczy). Pytali również o policję, miejski monitoring, nawet miejscowość, w której miała pracować poszkodowana (matka utrzymywała, że dziewczyna pomagała w pracach polowych, u rolnika). Ktoś bowiem zdziwił się, że młoda bydgoszczanka pomagała na polu przez dwa tygodnie, chociaż wtedy trwał rok szkolny, a z opisu wynikało, że ona jeszcze się uczy. Matka nastolatki nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi na żadne pytanie. Po paru godzinach wpisu nie było. Dziś ci, którzy zdążyli zobaczyć apel, są prawie pewni, że żadnej zguby nie było. Zastanawiają się, czy kobieta w ogóle ma córkę i czy była bydgoszczanką.

Oszuści i naciągacze nawet w wakacje nie próżnują. W województwie kujawsko-pomorskim podobne incydenty się zdarzały. Dwóch kuzynów prowadziło zbiórkę na rzecz 92-letniej krewnej z Bydgoszczy. Emerytce ponoć spaliło się mieszkanie, w pożarze zginął wujek. Tyle że ani policja, ani straż pożarna nie otrzymały zgłoszenia o wybuchu pożaru i o zgonie. Kwesta okazała się być oszustwem.

Innym razem mieszkaniec Torunia zwracał się do internautów o pomoc w zakupie laptopa dla gromadki dzieci w wieku szkolnym. Miały być rodzeństwem, wychowywanym przez samotną matkę. Autor wpisu wskazywał, iż „w lodówce u tej rodziny jest tylko światełko, brak jedzenia”. Ktoś pytał, dlaczego mężczyzna nie prowadzi zbiórki żywności, tylko zbiera fundusze na komputer. Nie doczekał się odpowiedzi. Po chwili link do zbiórki już nie działał.

Policjanci wciąż apelują o rozwagę: - To indywidualna decyzja każdego, czy brać udział w zbiórkach - mówi kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Uczestnicząc w nich, działamy w dobrej wierze. Jeżeli jednak dowiadujemy się, że doszło do oszustwa, należy zgłosić je na policji.

Pani rzecznik odnosi się także do sytuacji opisywanej bydgoszczanki. - W przypadku kobiety, która ogłosiła zbiórkę, lecz jej jeszcze nie utworzyła, warto byłoby poczekać, aż apel ukaże się w internecie. Dopiero wtedy można ocenić, czy posiada ona wiarygodne źródło oraz czy jest zarejestrowana.

Jeżeli zrzutkę prowadzi stowarzyszenie, fundacja czy inna znana organizacja (np. Caritas, Polski Czerwony Krzyż, Siepomaga, Szlachetna Paczka), nie powinniśmy mieć wątpliwości. Te rodzą się natomiast, gdy natykamy się na informacje o akcjach, nagłaśnianych przez obcych nam ludzi. Są to często osoby, które niedawno założyły sobie konta na portalu społecznościowym i nie mają żadnych znajomych na swoich profilach. Jeśli dostajemy dziwny link w mailu, też nie klikajmy. Całkiem możliwe, że tam kryje się wirus.