Mimo skarg stacji BP i sklepów Żabka w Biedronce na deptaku można już kupić mocny alkohol

To już kolejna odsłona wojny alkoholowej w Toruniu. Skąd się wzięły tanie wódki i wina w Biedronce na reprezentacyjnej ulicy starówki? W styczniu magistrat miał do rozdysponowania trzy pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Wpłynęło aż 39 wniosków.
[break]

- Wybór był trudny - mówi Krzysztof Kisielewski, dyrektor Wydziału Ewidencji i Rejestracji Urzędu Miasta. - Ostatecznie pozwolenia przyznaliśmy Biedronce przy Szerokiej, Torimpeksowi przy Wojska Polskiego i Vinpolowi przy Mazowieckiej. Te sklepy nie mogły jednak od razu rozpocząć handlu alkoholem, bo skargi na naszą decyzję do Samorządowego Kolegium Odwoławczego złożyli przedstawiciele stacji BP i trzech sklepów sieci Żabka. Kolegium przyznało nam rację i handel wreszcie ruszył.

Jak długo potrwa, nie wiadomo. Dyrektor jest pewien, że skarżący się przedsiębiorcy złożą odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Mogą także wystąpić z wnioskiem o wstrzymanie handlu alkoholem do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Na razie dyskont na deptaku kusi tanimi trunkami na I piętrze i na brak zainteresowania nie narzeka. A konkurencja? Twierdzi, że się nie boi.

- Proszę pani, żaden pijak nie pójdzie na górę - macha ręką ekspedientka z delikatesów na rogu Szerokiej i Łaziennej, gdzie te same alkohole są droższe nawet o około 10 zł od biedronkowych. - U nas też kiedyś monopol był na piętrze i obroty były o wiele gorsze.
W Straży Miejskiej przyznają, że alkohol na starówce to duży problem. Tylko w maju w związku z pijącymi interweniować trzeba było 644 razy. Najwięcej mandatów (152) wystawiono za próby spożycia w miejscach publicznych.

- Ale nie badamy, skąd pochodzi alkohol - podkreśla Jarosław Paralusz, rzecznik municypalnych.
Tymczasem już 26 czerwca radni znów dyskutować będą o zwiększeniu alkoholowych limitów. Dziś jest ich sto. Projekt obywatelski mówi o dwustu docelowo w 2017 roku.