Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Audi nurkuje, rzecznik tłumaczy, most nie łączy

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Ryszard Warta
Ryszard Warta Jacek Smarz
W związku z niespotykanym od lat zanikiem Wisły w Wiśle, królowa polskich rzek odsłania swoje tajemnice. Tu ruiny dawno zwalonego mostu, tam pozostałości zatopionego statku, ówdzie wystające z dna pozostałości nigdy niedokończonych budowli hydrotechnicznych. Po prostu Polska w ruinie, jak nam w czasie niedawnej kampanii prezydenckiej różni tacy od politycznego PR wmawiali. I jak tu im nie wierzyć?

Po 206 dniach - jak skrupulatnie wyliczyliśmy w „Nowościach” - udało się podnieść z dna audi 80, które w styczniu stoczyło się do Wisły na wysokości Woli Zamkowej. Cyrk z tym był wtedy niezły, bo najpierw auto zlokalizowano, potem znów się zagubiło. Dowcipkowaliśmy wtedy w „Nowościach”, że skoro prąd rzeki jest tak silny, że porywa samochody, to może zatoczy auto aż do jej ujścia, gdzie pochodzący z Malborka właściciele będą mogli je sobie odebrać. Żarty na bok. W środę wszystko poszło jak trzeba.
[break]
Całą operację śledził tłumek obserwatorów. Niektórzy zastanawiali się, co teraz z takim samochodem po półrocznym nurkowaniu zrobić. To już zmartwienie właścicieli pojazdu. Znając jednak zdolności naszych specjalistów od klepania, szpachlowania, naciągania, prostowania i picowania - nawet i takie auto może pójść do ludzi. Już sobie nawet wyobrażam ten anons: „Audik 80, prawie nówka, mało jeżdżony, niebity, dobrze wymyty”.

W czwartkowych „Nowościach” opisywaliśmy także perypetie tych, którym przyszło podróżować nieklimatyzowanymi szynobusami Arrivy w ponad 30-stopniowym upale. Podróż za jeden uśmiech to nie była. Wzruszyła mnie mailowa odpowiedź Joanny Parzniewskiej z Arrivy RP. Wyczytać w niej można min. że „wszystkie nasze pojazdy są uruchamiane zgodnie zobowiązujacymi wymogami w obszarze utrzymania technicznego i bezpieczeństwa”. Ciekawe, czy w obszarze nietraktowania pasażerów jak worków kartofli, którym naprawdę obojętne są warunki, w jakich podróżują - też wszystko jest OK. Rzecz dotyczyła Arrivy, ale sprawiedliwie oddać trzeba, że uwagi co do tego „obszaru” odnieść można także do innych przewoźników i to nie tylko na szynach. Arriva nie jest tu żadnym negatywnym wyjątkiem.

We wtorek Sławek Wierzcholski, człowiek chory na bluesa i wciąż nowe pomysły, opowiadał w wywiadzie dla „Nowości” o tym, jak kończyła się formuła festiwalu „Harmonica Bridge”, jako imprezy mającej spinać Toruń i Bydgoszcz muzycznym mostem: „Obserwowałem, jak stopniowo psuła się atmosfera. Wciąż podkreślali swoją bydgoską odrębność. Drukowali oddzielne plakaty oraz festiwalowe znaczki, czym sugerowano, że impreza jest tylko bydgoska. Coraz trudniej było rozmawiać”.

Tak umierają fajne, sympatyczne pomysły. Z drugiej strony - tak się właśnie robi cyniczną politykę. Im więcej rozwali się takich naturalnych związków CT z CB, tym łatwiej potem opowiadać głodne kawałki, jak to nic obu miast nie łączy.cp

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska