Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Czy premier i ewentualna premier nadjadą

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz Dariusz Bloch

[break]
Od tygodnia znamy termin wyborów parlamentarnych - 25 października. Teraz najważniejsze pytanie brzmi - czy i ewentualnie kiedy odwiedzą Toruń premier Ewa Kopacz i ewentualna premier Beata Szydło. Niemal dzień po dniu kursują po Polsce, więc i do nas wypadałoby wpaść. Co prawda linia kolejowa Kutno-Toruń prowadząca od Warszawy ma być modernizowana w ramach Kontraktu Terytorialnego dopiero w najbliższych latach, ale do wykolejeń raczej na niej nie dochodzi, więc premier Kopacz pociągiem spokojnie może nadjechać. Wiceprezes PiS Beata Szydło - jak wiadomo - kursuje Szydłobusem. Wie co robi, bo sieć dróg jest w dużo lepszym stanie niż osiem lat temu, gdy rządziła jej partia. Tyle że rządząca od tamtego czasu PO w swoim stylu zostawia niedoróbki. Tak więc Beata Szydło, jeśli będzie nadjeżdżać od południa autostradą A1 musi szepnąć kierowcy Szydłobusa, by do Torunia zjechał już w węźle w Ciechocinku. Bo w węźle w Czerniewicach A1 połączenia z miastem nie ma i trzeba nadrabiać kilometrów, a przed Lubiczem można się nadziać na korki do autostradowych bramek.
[
Tylko po co obie panie miałyby do Torunia przyjechać? PO uzyskuje tu bardzo dobre wyniki wyborcze, więc na obiecanki premier Kopacz typu pakiety dla Śląska czy Łodzi nie mamy co liczyć. Czy więc w ogóle będzie jej się opłacało przyjeżdżać, by przekonywać przekonanych??? Podobnie jak wiceprezes Szydło. Torunia nie obejmuje przecież PiS-owska narracja Toruń o Polsce w ruinie, chociaż miasto tak się szczyci zabytkami. W końcu PiS od pięciu lat współrządzi miastem, a od 12 lat rządzi nim tak zaprzyjaźniony z tą partią prezydent Michał Zaleski. No chyba że Beata Szydło wpadnie do Torunia przy okazji wizyty w studiu Telewizji Trwam. I być może - tak jak kilka miesięcy temu do goszczącego tam kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy - zadzwoni wtedy z poparciem pewien Jarosław z Żoliborza...
[
Jednak nie do Sejmu, a do kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy ma trafić prof. Andrzej Zybertowicz. Jeśli tak, to potencjalni konkurenci z PiS-owskiej listy poczuli zapewne wielką ulgę. Ubyło drugie już - po Zbigniewie Girzyńskim - znane nazwisko.
[
Czytam o ostatnich wyczynach wicemarszałka Sejmu Jerzego Wenderlicha i oczom nie wierzę. Podobno starł się z samym Borsukiem, czyli marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem. Poszło o pomnik Ignacego Daszyńskiego. Każdy z panów założył komitet, który ma doprowadzić do jego budowy. Ale po rozmowie z wicemarszałkiem marszałek się poddał! Ze swojego komitetu zrezygnował. Tyle że u wicemarszałka krucho z kasą na pomnik, bo ostatnio lewicy tylko wiatr w oczy wieje.
[
Druga akcja Jerzego Wenderlicha była jeszcze bardziej harda. Ponoć w czasie sobotniej Rady Krajowej SLD, która klepnęła zjednoczenie lewicy, próbował postawić wniosek o zwołanie w ciągu dwóch tygodni partyjnej konwencji. A w jej trakcie miałoby dojść do obalenia Leszka Millera! Wniosek przepadł w głosowaniu. I pomyśleć, że kilka tygodni temu bodaj najostrzejsi komentatorzy polskiej polityki Robert Mazurek i Igor Zalewski oceniali, że wicemarszałek nie ma politycznych jaj...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska