MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień: Moc przyszła od Stevana Milosevicia

Piotr Bednarczyk
Piotr Bednarczyk
Piotr Bednarczyk Jacek Smarz
Polski Cukier pany! Mimo że mocno osłabiony, pokonał na własnym parkiecie mistrza Polski z Zielonej Góry. Szczególnie cieszy mnie to, że błysnął Stevan Milosević.

[break]
Zdobył 18 punktów, miał 13 zbiórek i dwa bloki. A kilka dni później uznano go, jak najbardziej słusznie, najlepszym zawodnikiem 24. kolejki Tauron Basket Ligi. A dlaczego tak się ucieszyłem?Bo niektórzy bowiem poddawali w wątpliwość umiejętności zawodnika z Czarnogóry. No, to w minioną niedzielę dał im odpowiedź. I to dosadną.

* * *
Dzięki temu zwycięstwu torunianie odrobili przynajmniej punkt straty do czołówki. To znaczy - mam taką nadzieję. Teraz bowiem trzeba trzymać kciuki za Stelmet w meczach we Włocławku i u siebie z Rosą Radom. Gdyby wygrał, to... może się okazać, że dla nas, z kolei, ogromne znaczenie będzie miało spotkanie z Energą Czarnymi w Słupsku (6 kwietnia). Krótko mówiąc - trwa swoista partia szachów pomiędzy drużynami walczącymi o miejsca 2-5 na zakończenie rundy zasadniczej. A torunianie, dzięki zwycięstwu ze Stelmetem, wciąż są w grze o drugą lokatę.

* * *
Jak ważne są lokaty przed rundą play off widać choćby po koszykarkach Energi. Niestety, stała się najgorsza rzecz z możliwych - Artego Bydgoszcz wygrało z Wisłą Can-Pack w Krakowie i w ćwierćfinale trafiliśmy na tę drugą ekipę. A to, praktycznie, oznacza koniec nadziei na awans do półfinału. Bo z mistrzyniami Polski można ewentualnie sprawić sensację i wygrać raz, ale nie wyeliminować je w fazie play off. Bądźmy poważni. Niestety, sezon jest stracony. Za dużo było strat na początku sezonu, gdy trenerem był Anatolij Bujalski. Inna sprawa, że Elmedin Omanić tez cudu nie dokonał. Ale jego może tłumaczyć fakt, że to nie on kompletował skład, musiał działać z tym, co zastał. Ciekawe, jak to będzie przed następnymi rozgrywkami. Przed obecnymi popełniono tyle błędów, że chyba jest z czego wyciągać wnioski.

* * *
Żużlowcy Get Wellu Toruń w treningach punktowanych jeszcze nie wygrali. Czy to powód do niepokoju?Zapewne nie, chodzi tu raczej o to, by się rozjeździć. Na razie (choć - powtarzam, nie można wyciągać za daleko idących wniosków ze sparingów)cieszy dobra postawa Adriana Miedzińskiego, Kacpra Gomólskiego i Pawła Przedpełskiego. O tego ostatniego można było być w miarę spokojnym. Dwaj pierwsi to była jedna wielka niewiadoma. Ito od nich - tak naprawdę - może zależeć wiele. To oni mogą być języczkiem u wagi w ostatecznym rozrachunku. Miedziński to taki zawodnik, który potrafi mieć znakomity sezon albo taki, o którym chciałby jak najszybciej zapomnieć. Przeważnie co drugi miał dobry, co drugi zły. Ale ostatnio dwa mu nie wyszły, więc może coś się w tym cyklu zmieniło. W ubiegłym roku wybiła go z rytmu groźna kontuzja dłoni jeszcze przed pierwszym meczem w Polsce. Teraz mógł spokojnie przygotowywać się do sezonu i mam nadzieję, że to przyniesie pożądany efekt. Że zobaczymy „starego, dobrego Miedziaka”, laureata Złotej Karety „Nowości”czy zwycięzcę naszego plebiscytu na Sportowca Torunia. A Gomólski? Tu mamy trzy elementy, które mogą świadczyć na jego korzyść. Po pierwsze - schudł, a to w dzisiejszym żużlu ma duże znaczenie. Po drugie - zrezygnował z jazdy w lidze angielskiej, która wykańczała go fizycznie w ubiegłym roku. Po trzecie - ma już za sobą pierwszy sezon w roli seniora, czyli powinien już być „przestawiony”. Jaki to wszystko przyniesie efekt, zobaczymy. Albo na Motoarenie, albo przed telewizorami.

* * *
Jestem świeżo po rozmowie z jednym z Czytelników, który zadzwonił, żeby wyżalić się, iż pierwszy mecz na Motoarenie, z Falubazem Zielona Góra (17 kwietnia)rozpocznie się o godzinie 19.30. „Nie piszcie potem, że było mało kibiców na stadionie, skoro mecze zaczynają się tak późno” - twierdził sympatyczny pan. I zgadzam się z nim w stu procentach, przy czym trzeba od razu zaznaczyć, że nie jest to wina klubu. Tak mu po prostu narzucono. Cierpią na tym kibice, cierpi też klub, ale - jak widać - telewizja jest najważniejsza. To zresztą szerszy temat, dotyczący nie tylko żużla. Często mecze w różnych ligach zaczynają się o godzinie 20 (jak choćby ostatnio spotkanie Polskiego Cukru ze Stelmetem). Taki kibic spoza miasta bez własnego samochodu jest od razu skazany na to, że spotkania na żywo w hali czy na stadionie nie zobaczy. Takie czasy, niestety, nastały, można prosić, apelować, a i tak nic się z tym nie wskóra.

* * *
Elanka nam wygrała już dwa mecze tej wiosny i zmierza ku bezpiecznemu miejscu w tabeli trzeciej ligi. To wprawdzie dopiero dwie kolejki i może nie ma się czym podniecać, ale spójrzmy na to z drugiej strony. Gdyby torunianie te dwa mecze przegrali, moglibyśmy mówić, że wszystko jest już „pozamiatane”. A tu - jednak nie jest, będzie się czym pasjonować jeszcze przez najbliższe tygodnie. Dziś przewiduję niezłą frekwencję na meczu z Nielbą Wągrowiec. I nie chodzi tu wcale o ostatnie zwycięstwa, a o termin. Przedświąteczna sobota, godzina 13 to idealny moment, żeby sobie przypomnieć o miłości do sportu, a przy okazji „wymiksować”się od sprzątania czy innego typu przygotowań. Tak więc - kto zdrów, niech nadciąga na ulicę Bema! Wesołych świąt!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska