W ogłaszaniu tej nowiny towarzyszyli mu posłowie Anna Sobecka i Jan Ardanowski. Mogą być zadowoleni, bo w końcu jako szef PiS w Toruniu odpada z gry poseł Zbigniew Girzyński, z którym toczyli w partii boje. Takie są uroki proporcjonalnej ordynacji wyborczej w Polsce. Wedle jej zasad znacznie większym wrogiem jest konkurent z tej samej listy niż z innej partii. Inny jej efekt to tworzenie się partyjnych frakcji - troje wspomnianych parlamentarzystów właśnie pięknie po raz kolejny pokazało nam, że taka w lokalnym PiS-ie istnieje.
[break]
Całą tę akcją mamy oczywiście dlatego, że poseł Girzyński zawiesił się w PiS-ie, bo w czasie służbowych delegacji z Sejmu jeździł samolotem i latał samochodem. Z kolei poseł Zbonikowski znów pokazał, że na świetne dojścia do Joachima Brudzińskiego, czyli nr 2 w partii. Dostał nową rolę, jego wyjazdy służbowe też budziły wątpliwości. Pisano m.in. o podróży z żoną do Paryża, choć miał być tylko w Strasburgu. Pod jego wodzą w listopadzie PiS dostał tęgie baty w wyborach do sejmiku w Toruniu, Włocławku i okolicy. A teraz ma władać partią w Toruniu, w którym ta wygrała wybory do Rady Miasta. Nic więc dziwnego, że toruńskim PiS-ie jest wielu takich, którzy podeszli do posła Zbonikowskiego z nieufnością.
Na spotkaniu oznajmili mu, że plenipotencję od prezesa ma im pokazać na piśmie. I teraz czekają na okazanie papierka.
Zawodu doznali ci, którzy liczyli, że kandydatem SLD na prezydenta RP zostanie wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich. W niedzielę już na bardzo poważnie zaprezentowała się w tej roli Magdalena Ogórek. Że niby blondynka i ładniejsza? No, to ja przypominam, że swego czasu Jerzy Wenderlich wygrał plebiscyt na najprzystojniejszego polityka w Toruniu i okolicy.
Muszę wtrącić trzy grosze do sprawy aktora Piotra Pręgowskiego, czyli Patryka Pietrka z serialu „Ranczo” albo - jak kto woli - Krashana Bhamaradżangi ze „Zmienników”. Przypomnę, że złożył oświadczenie majątkowe i nie będzie musiał zrezygnować z funkcji radnego w sejmiku województwa. Zostało tak napisane, by nie zdradzało tajemnic aktorskich kontraktów. Radnemu w takim pisaniu pomagał ponoć starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. Panowie świetnie się znają. Aktor ma przecież daczę na terenie starosty. Dzięki temu Krzysztof Baranowski zagrał nawet epizodyczną rólkę w „Ranczu”. I oczywiście jego rad finansowych można być pewnym. W końcu brat starosty - Wojciech Baranowski - jest dyrektorem
Izby Celnej w Toruniu. To najwyższy rangą przedstawiciel Ministerstwa Finansów na naszym terenie. Swoją drogą na wspomnianych panach lipnowski desant w Toruniu się nie kończy. Od grudnia w zarządzie województwa zasiada i przy placu Teatralnym pracuje przecież Aneta Jędrzejewska. Wszystkich tych państwa łączą związki z PSL-em, partią tak dbającą o rodzinę i znajomych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?