Zorganizowanie klasowego zjazdu jest zawsze wyzwaniem. Zmieniają się nazwiska, miejsca pracy i zamieszkania. To często żmudne poszukiwania i potrzeba uporu, by dotrzeć do wszystkich. Jednak warto, bo w murach starej szkoły ożywają wspomnienia.
Niedawno spotkali się uczniowie klasy liceum medycznego, którzy ukończyli je w 1986 roku. Przywitał ich Leszek Statkiewicz, dyrektor Zespołu Szkół im. R. Traugutta w Lipnie oraz dwie nauczycielki: Jadwiga Nowowiejska-Błaszczyk i Teresa Pytelewska. Właśnie w strukturach tej szkoły przez 19 lat funkcjonowało liceum medyczne. Spotkanie rozpoczął od sprawdzenia… listy obecności. Okazało się, że większości udało się przyjechać. W tej klasie był jeden uczeń, bo akurat w tym zawodzie do tej pory przeważają panie.
Jak absolwenci wspominają swoją szkołę po latach?
Marlena Bojanowska:
Naukę w Liceum Medycznym w Lipnie wspominam z wielkim sentymentem. Dawało bardzo dobre przygotowanie do wykonywania zawodu pielęgniarki, a zarazem solidne podstawy do kontynuowania nauki na studiach. Sama jestem tego przykładem, bo ukończyłam medycynę. Co więcej, wychowywano nas w duchu powołania do wykonywania tego pięknego zawodu, jakim jest pielęgniarka.
Marzena Wilkanowska-Szojda:
To było wspaniałe pięć lat. Tworzyliśmy zgraną klasę i mieliśmy szczęście do fajnych nauczycieli. Cieszę się, że udało się nam spotkać, bo wróciły wspomnienia. Z czasem umykają szczegóły, a tak każdy o czymś opowiedział i przypomnieliśmy sobie wiele wydarzeń z życia naszej klasy.
Mariola Pawłowska:
Bardzo ucieszyłam się na to spotkanie. Była okazja, aby przynajmniej zobaczyć, jak wyglądamy i dowiedzieć się, co porabiamy. W naszej klasie miałyśmy jednego kolegę. Był prawdziwym rodzynkiem, zawsze skorym do żartów. Mieszkam w Szczecinie i pracuję w swoim zawodzie, chociaż miałam przerwę.
Bożena Wermer:
Lata liceum wspominam bardzo ciepło, chociaż były chwile strachu, zwłaszcza przed chemią. Właśnie ta szkoła dała mi podstawy do dobrego wykonywania zawodu pielęgniarki. Zaczynałam pracę w Toruniu, a od lat jestem pielęgniarką środowiskową w Zabrzu.
Sławomir Leśniewski:
Nasza klasa była super. Nawet zostałem jej przewodniczącym. To były wspaniałe lata. Do tej pory pamiętam lekcje języka polskiego, podczas których analizowaliśmy teksty utworów Maanamu. Przez jakiś czas pracowałem w szpitalu psychiatrycznym w Tworkach, a potem zdecydowałem się na prowadzenie własnej działalności gospodarczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?