Pani X. zgadza się na szczerą rozmowę, ale pod warunkiem zachowania anonimowości. Prowadzi w Toruniu niepubliczny żłobek. Od ponad roku rodzice mogą tutejsze maluchy oglądać przez kamery online. Urządzenia zainstalowane są w salach. Mamy siedzą np. w biurze przy komputerze i patrzą. Niektóre ciągle...
- Ale proszę mi uwierzyć, że te kamery są, po pierwsze, dla naszego, pracowników, bezpieczeństwa. Ot, sprawa sprzed kilku dni. Dziewczynka źle stąpnęła i upadła, czego wynikiem był czerwony ślad wielkości 5-złotówki na policzku. Nic więcej jej się nie stało. Gdyby nie nagranie z monitoringu, trudniej byłoby nam przekonać rodzica, jak naprawdę wyglądała ta sytuacja - mówi pani X.
I zaraz dodaje, że nie zna żłobka czy przedszkola w Toruniu, w którym rodzice nie kierowaliby pretensji, czy wręcz oskarżeń pod adresem personelu.
- To znany psychologom mechanizm. Gdy dziecku stanie się coś złego, rodzic ma, często nieuświadomione, poczucie winy, że nie było go wtedy przy maluchu. Aby jakoś sobie poradzić z tymi emocjami, winnych szuka w żłobku czy przedszkolu - dodaje pani X.
Właścicielka żłobka widzi, który rodzic obserwuje malucha online. - Niektóre mamy robią to ciągle. Nie z obawy, że dziecku coś się dzieje złego, tylko lecząc stęsknione matczyne serce - podsumowuje pani X.
W innej placówce - prywatnym przedszkolu Bajkowy Dworek, przy ul. Lubickiej - też chciano zainstalować takie kamery.
- To była nasza, przedszkola, inicjatywa. Części rodziców jednak się nie spodobała, więc zrezygnowaliśmy - mówi Ewa Sotomska, właścicielka placówki. - Szanujemy to, podobnie jak życzenie kilkorga rodziców, by zdjęć ich dzieci z zabaw czy np. wyjść do teatru nie umieszczać na facebookowym profilu przedszkola. To ochrona wizerunku dziecka.
Czytaj także: Prokuratura rozpoczyna śledztwo w sprawie śmierci 7-letnie Nikoli
Marek Wadowski, prowadzący toruńską firmę Oko Rodzica, mówi z kolei o pewnym tabu. Jego firma sprzedaje kamery żłobkom i przedszkolom, głównie w Warszawie i Poznaniu.
- W Toruniu kamery to temat tabu. Wiem, że kilka placówek, które od nas kupiło sprzęt z kamerami, woli się nie ujawniać. W większych miastach jest inaczej - mówi.
Gdy dwa lata temu, testując rynek, ekipa Marka Wadowskiego ankietowała rodziców, prawie 80 proc. z nich chciało kamer w żłobkach i przedszkolach.
- I wielu nadal chce. Wiem, że opór przed kamerami mają panie zajmujące się dziećmi starszej generacji. Nie chcą, by intymne relacje, które się budują między nimi a dziećmi, były monitorowane - mówi.
Niedawno Prokuratura Centrum-Zachód oskarżyła Agnieszkę P. o to, że w punkcie przedszkolnym na Koniuchach miała stosować przemoc wobec dzieci z autyzmem.
Czytaj więcej: Horror w przedszkolu dla dzieci z autyzmem
W grudniu natomiast Urząd Miasta kontrolował (znów!) prywatne przedszkole Violinek, przeniesione na ul. Białą. Prowadząca je Violetta F. była na zewnątrz budynku, 3-letnie dzieci wewnątrz. Nie wpuściła kontroli.
- Urząd miasta zawiadomił nas, że prowadzi placówkę bez opinii lokalowych i nie wiadomo, w jakich warunkach przebywają dzieci. Sprawdzamy to - mówi prokurator Tomasz Sobczak.
Polecamy: "Milionerzy" znów w TVN. Sprawdź czy miałbyś szansę wygrać milion [QUIZ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?