Mówią: sowa mądra głowa, a pomieszkuje w mieście
Sowy łatwo przegapić. Jeśli chcemy bliżej poznać ich miejskie zwyczaje, może powinniśmy raczej skupić się na szukaniu śladów ich występowania, np. zgubionych piór?
Oczywiście, piór można szukać, ale skuteczniejsze będą nieco mniej estetyczne poszukiwania - wypatrywanie wypluwek, tzn. niestrawionych części pokarmu sowy, które usuwane są z organizmu ptaka ruchami wymiotnymi. Obecność wypluwki, zwanej też inaczej zrzutką, świadczy bowiem o obecności sowy. To cenne znalezisko. Po składzie wypluwki możemy lepiej poznać dietę sowy i - co ważniejsze - łatwiej na tej podstawie ustalić gatunek, ponieważ wypluwki różnią się u poszczególnych gatunków sów. Najładniejsza i najbardziej „apetyczna” wypluwka - jeśli można w ogóle mówić o niej w tych kategoriach - należy moim zdaniem do płomykówki. Jest błyszcząca, jak wypolerowana, czarna, gładka i śliska.
Na zdjęciu młoda uszatka ukradziona przez człowieka z bydgoskiego lasu.