Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mucha nie siada?

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Polskie kino mocno śpi. Zwykle równo rok, bez jednego tygodnia. No, najwyżej dwóch. Bo w tym okresie nasze kino ożywa, puszy się i nadyma, a my zaczynamy wierzyć, że już prawie, prawie i dogonimy Hollywood.

<!** Image 1 align=left alt="Image 34330" >Polskie kino mocno śpi. Zwykle równo rok, bez jednego tygodnia. No, najwyżej dwóch. Bo w tym okresie nasze kino ożywa, puszy się i nadyma, a my zaczynamy wierzyć, że już prawie, prawie i dogonimy Hollywood. Ten okres to oczywiście czas festiwalu polskich filmów w Gdyni, a potem komisyjnego typowania polskiego kandydata do Oscara. Czas popisów w telewizorze, wygłaszania różnych mądrości i napawania się złudzeniami. A złudzenia, jak wiadomo, ważna rzecz.

Raz do roku robi się galowo, łowcy autografów łowią, a flesze błyskają. Raz do roku mamy też biadolenie, jak to starzy mistrzowie znowu zawodzą i że nadzieja w młodzieży. Potem mijają miesiące, młodzież kapcanieje, wszystko zasypia.

W tym roku na festiwalu było jednak inaczej. O młodzieży pisze się źle i jeszcze gorzej, za to opiewa mistrzów w wieku średnim. Jednym tchem wymienia się Krzysztofa Krauzego, Marka Koterskiego i Jana Jakuba Kolskiego, co oczywiście nie dziwi, bo to dzisiaj czołówka polskiego kina - choć paradoskalnie, poza Krauzem, panowie od zawsze pielęgnują swoje autorskie, osobne dzieła. W całej tegorocznej dyskusji o polskim kinie nie zmieniło się w każdym razie jedno - kompletne lekceważenie filmu komercyjnego. Mam wrażenie, że jakoś nie bardzo wypada w ogóle o nim gadać, a jak już, to z poczuciem wyższości i misji. Problem w tym, że dobry - z rzemieślniczego punktu widzenia - thriller czy zabawna komedia to baza całego filmowego przemysłu. I nie chodzi tylko o finanse, ale o proste wciąganie ludzi do kin. Bo ludzie mają dziś wiele innych atrakcji i na kino skazani już nie są. Że to mało ambitne? Może, tylko jakoś nikomu w Polsce nie wychodzi zmajstrowanie takiego mało ambitnego filmu, który miałby składny scenariusz, solidne aktorstwo i jakąś myśl w tle, bo przecież te najciekawsze superprodukcje nie są tylko kolorowymi pustakami. I często skłaniają do refleksji solidniej niż pretensjonalne gnioty, mielące wciąż te same banały o ciężkiej doli ludzi smutnych i nieprzystosowanych.

<!** reklama right>W ciągu ostatnich tygodni nie głowiono się więc specjalnie nad fenomenem polskich komedii romantycznych, tylko pompowano się wiarą w to, że kino jeszcze będzie objawiało gawiedzi prawdy o świecie. Tylko że gawiedź niespecjalnie na to czeka.

A i tak największą gwiazdą Gdyni została aktorka Mucha, wywalona z konferansjerki za zbytnią frywolność w autorskich kwestiach mówionych. No i zaraz festiwal znów zrobił się taki, że mucha nie siada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska