Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na kumpla czy na przetrzymanie?

Anna Krzesińska
Właściciel jednego ze sklepów z biżuterią w Toruniu postanowił podzielić się z nami informacjami, jakie klienci stosują zabiegi, aby ukraść bransoletkę, kolczyki czy naszyjnik.

Właściciel jednego ze sklepów z biżuterią w Toruniu postanowił podzielić się z nami informacjami, jakie klienci stosują zabiegi, aby ukraść bransoletkę, kolczyki czy naszyjnik.

Dużo osób stosuje metodę „na kumpla”. Poprzez sympatyczną pogawędkę chcą uśpić czujność sprzedawcy i niepostrzeganie ukraść jakąś rzecz.

Miła rozmowa i...

- Przyszedł do mnie jakiś młody mężczyzna, który wyglądał na narkomana. Oglądał kilka rzeczy, zaczęliśmy miło rozmawiać. W pewnym momencie odszedłem od niego i wtedy on wcisnął do swojej kieszeni bransoletkę. Oczywiście zauważyłem to. Kazałem mu oddać towar i spisałem jego dane z dowodu osobistego. Dodałem jeszcze, że miałem go za porządnego człowieka. Chyba się zawstydził - opowiada właściciel (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

<!** reklama>Istnieje również metoda „na przyjaciela”. Polega ona na tym, że dana osoba odwiedza jakiś sklep kilkakrotnie i „zaprzyjaźnia” się ze sprzedawcą.

- Przychodziła do mnie kilkakrotnie pewna kobieta, która oglądała biżuterię, rozmawiała ze mną, ale nic nie kupowała. Przy kolejnej wizycie stwierdziła, że chce zamówić pierścionek. Kiedy ja zająłem się wstukiwaniem danych do komputera, ona kątem oka obserwowała mnie. Wzięła do ręki dwa pierścionki, ale odłożyła tylko jeden. Drugi włożyła do torby. Zabrała jeszcze kilka rzeczy. Po chwili podeszła do mnie i powiedziała, że wróci za kilka dni. Powiedziałem, żeby oddała najpierw to co zabrała. Na początku wyparła się wszystkiego. Kiedy zagroziłem policją, zaczęła płakać, że ma bulimię, anoreksję i że mogę zadzwonić do jej psychologa. W końcu spisałem jej dane - stwierdza właściciel sklepu.

Zasiedziały klient

Popularna jest też metoda „na przetrzymanie”. Ludzie, którzy chcą coś ukraść przeważnie długo siedzą w danym sklepie i czekają na moment nieuwagi sprzedawcy.

- Przeważnie klienci spędzają w sklepie kilka minut. Natomiast ci, którzy chcą kraść, siedzą pół godziny, lub nawet dłużej. Czekają aż w sklepie pojawi się więcej osób - wyjaśnia właściciel sklepu.

Wszystkie osoby, które kradną w małych sklepikach to amatorzy, których zdradza rozbiegany wzrok i ogólna nerwowość.

- Profesjonaliści nie trafiąją do takich małych sklepików. Oni kradną miliony i brylanty - śmieje się właściciel sklepu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska