Nie pomogły pisma kierowane do Miejskiego Zarządu Dróg oraz Energi, do której należy słup. W całą sprawę wmieszał się nadzór budowlany, który ma ją ostatecznie rozstrzygnąć.
<!** Image 2 align=none alt="Image 220516" sub="Olgierd Kędzierski domaga się usunięcia słupa energetycznego, który w jego opinii stwarza zagrożenie [Fot.: S. Kowalski]">
Problem dotyczy słupa energetycznego zlokalizowanego tuż przed samym wjazdem do Przedszkola Miejskiego nr 12 przy ul. Złotej. Zdaniem Olgierda Kędzierskiego, prezesa Stowarzyszenia Stawki, stanowi on poważne zagrożenie dla kierowców i przechodniów. Od początku roku prezes Kędzierski skierował dziesiątki pism do MZD i Energi z prośbą o usunięcie przeszkody. Jak na razie bez efektu.
- Najpierw jako stowarzyszenie skierowaliśmy pismo do MZD, a później do Energi - mówi Olgierd Kędzierski. - W zasadzie gdzieś od roku przerzucamy się pismami i nic z tego nie wynika. Nie rozumiem tego, żeby dwie instytucje nie potrafiły się ze sobą dogadać. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Jeden z ludzi z Energi sam mi to otwarcie kiedyś powiedział. Nie ukrywam, że sytuacja jest napięta.
Przy swoim stanowisku twardo stoi gdańska spółka. W jednym z pism do stowarzyszenia, podpisanym przez dyrektora toruńskiego rejonu dystrybucji Andrzeja Krawulskiego, czytamy m.in.: „przebudowa linii napowietrznej niskiego napięcia może być dokonana przez Energę po wystąpieniu stowarzyszenia w wnioskiem o wydanie warunków technicznych na rozwiązanie kolizji. Po złożeniu wniosku zostaną przedstawione warunki techniczne rozwiązania kolizji oraz umowa określająca koszty przebudowy, które w tym wypadku ponosi wnioskodawca”.
<!** reklama>
Ni mniej, ni więcej oznacza to, że Energa od całej sprawy umywa ręce. O wiele bardziej przychylni mieszkańcom Stawek wydają się być urzędnicy z MZD, którzy w ostatnim z pism, z 26 czerwca, domagali się wydania decyzji przez Energę w sprawie likwidacji słupa. Niestety, bez większego rezultatu. Jest jednak światełko w tunelu, ponieważ toruńscy drogowcy o finalne rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócili się do nadzoru budowlanego.
- Słup jest własnością Energi, która kwestionuje ponoszenie kosztów z tytułu jego usunięcia - wyjaśnia Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka prasowa MZD w Toruniu. - Dlatego o rozstrzygnięcie tej sprawy wystąpiliśmy do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. W sierpniu doszło do spotkaniu, w którym uczestniczyli przedstawicieli MZD, Energi i Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Sprawa jest nadal w toku. Kolejne spotkanie w tej sprawie odbędzie się 25 września i mamy nadzieję, że dojdzie do rozwiązania sprawy.
Prezes Kędzierski nie wyobraża sobie, aby słup nie został przestawiony bądź usunięty. Podkreśla, że nieraz był świadkiem kolizji z udziałem samochodów. Obawia się, że niebawem może dojść do czegoś o wiele bardziej poważnego.
- Latem to jeszcze można jakoś się minąć, przeczekać. Zimą natomiast matki z dziećmi przychodzą do przedszkola, w dodatku jest ślisko - dodaje Olgierd Kędzierski. - Raz czy dwa widziałem kupę odłamków szkła - ktoś musiał nieźle przyłożyć. Nie możemy jednak doprowadzić do sytuacji, w której kierowca znajdzie się na słupie lub uderzy w dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?