Nawet gospodarze, przedstawiciele lidera ekstraligi - Azotów Taurona Tarnów przyznawali, że mecz z Unibaksem Toruń nie należał do łatwych. Ostatecznie jednak faworyci wygrali 50:40.
<!** Image 3 align=none alt="Image 192961" sub="Po meczu jak zwykle drużyna wyszła podziękować toruńskim kibicom. Od lewej: Emil i Kamil Pulczyńscy, Darcy Ward, Ryan Sullivan oraz trenerzy Jan Ząbik i Mirosław Kowalik [Fot.: Marcin Orłowski]">- W tak dobrej drużynie w Polsce jeszcze nie jeździłem - stwierdził Leon Madsen, zawodnik Azotów Taurona. - Ale dzisiaj zwycięstwo nie przyszło nam łatwo.
Trochę stracha już w pierwszym wyścigu gospodarzom napędzili juniorzy - bracia Emil i Kamil Pulczyńscy. To już czwarty mecz z rzędu, w którym wygrali wyścig juniorów podwójnie (wcześniej dwukrotnie z Betardem Spartą Wrocław i Unią Leszno w Toruniu). A ich rywale w tych spotkaniach wcale nie byli tacy łatwi (m. in. Maciej Janowski, Piotr Pawlicki czy Tobiasz Musielak).<!** reklama>
Kamil poszedł za ciosem i wygrał swój drugi bieg, za plecami zostawiając Janusza Kołodzieja i Chrisa Holdera. Niestety, w pozostałych biegach nasi juniorzy już punktów nie zdobyli, choć (zwłaszcza Kamil) w kilku przypadkach nieźle startowali.
- Tak jak mówi trener Jan Ząbik, żużel to gra błędów - przyznał Kamil Pulczyński. - Niestety, trochę ich popełniłem. Niepotrzebnie tak nerwowo zareagowałem przy ataku Martina Vaculika, bo gdyby nie to, zdobycz punktowa byłaby dużo lepsza.
Szkoda, że torunianie jeździli w tym meczu tak nierówno. Nawet lider - Chris Holder, nie ustrzegł się słabszych biegów, choć to właśnie jego pojedynki z tarnowianami należały do najefektowniejszych. Na początku zawodziła teoretycznie najsilniejsza para Ryan Sullivan - Darcy Ward, by w trzecim swoim biegu nieoczekiwanie wygrać 5:1 z samym Gregiem Hancockiem. Ale zróżnicowany dorobek w meczu z takim przeciwnikiem, jak Azoty Unia Tarnów, nie jest wielkim zaskoczeniem. Bo to taki zespół, który nie ma słabych punktów. Teoretycznie można przegrać z każdym i żeby zdobyć w rywalizacji z ekipą Marka Cieślaka komplet punktów, trzeba byłoby być żużlowcem wybitnym.
W drużynie naszych rywali kontynuuje wspaniały serial Martin Vaculik. Tym razem zdobył 12+1 pkt. Zaledwie o oczko mniej wywalczył startujący po wyleczeniu kontuzji Janusz Kołodziej. Zastanawia „przespany” środek meczu przez Grega Hancocka i nieco słabszy występ mistrza świata juniorów, Macieja Janowskiego (tylko cztery punkty).
- Zwycięski, ciężki mecz z torunianami za nami - podsumował Bartłomiej Pabjan, kierownik Azotów Taurona. - Teraz koncentrujemy się na dwóch kolejnych spotkaniach wyjazdowych, które chcemy wygrać. Drużyna wraca do pełnej dyspozycji po czasie kontuzji.
Nawiasem mówiąc - tarnowianie, i tak jeden z najbogatszych klubów żużlowych w Polsce, wczoraj dostali dotację z Urzędu Miasta w wysokości 900 tysięcy złotych. Nic dziwnego, że szykują się w tym roku na zdobycie złotego medalu.
Oceniamy torunian po meczu z Azotami Tauronem
Nierówna jazda całego zespołu
Chris Holder - 4+. Zdobył najwięcej punktów (12 w 6 biegach), aczkolwiek przyzwyczaił nas do ciut skuteczniejszej jazdy
Adrian Miedziński - 4+. Bez fajerwerków, ale też i bez większych wpadek. Pamiętajmy jednak, że był to mecz na torze lidera
Kamil Pulczyński - 4+. Narobił nam nadziei „trójkami” na początku meczu. Potem było gorzej, ale to już nie ten Kamil z początku sezonu
Ryan Sullivan - 4. Znakomity środek meczu, szkoda, że początek i koniec były słabe
Darcy Ward - 2+. Tylko pięć punktów. Ale startował po kontuzji
Emil Pulczyński - 2. Znakomity początek, później bez punktu
Karol Ząbik - 1. Niestety, gdy przyjdzie rywalizować z silnym, wyrównanym rywalem, trudno mu zdobyć choćby punkt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?