Wczorajsza nominacja Elżbiety Rusielewicz na wicewojewodę kujawsko-pomorskiego dopina personalną układankę po listopadowych wyborach. Dotychczasowy wicewojewoda Zbigniew Ostrowski został wicemarszałkiem, co wywołało histerię u części bydgoskich polityków.
Teraz jego stanowisko obejmuje dotychczasowa wiceprezydent Bydgoszczy. Układanka dopnie się do końca, kiedy przy opuszczonym przez panią Rusielewicz biurku w bydgoskim magistracie zasiądzie Maciej Grześkowiak - o czym ćwierkają bydgoskie wróbelki. I robi się ciekawie. W kwietniu zeszłego roku, gdy Elżbieta Rusielewicz została wiceprezydentem Bydgoszczy, deklarowała, że dla niej „Bydgoszcz była, jest i będzie miastem najważniejszym na Ziemi”.
Teraz, jako urzędnik wojewódzki, powinna pokazać, że województwo nie składa się jedynie z „najważniejszego miasta na Ziemi”. Tymczasem Zbigniew Ostrowski, choć także reprezentujący władze regionalne, pewnie jeszcze długo będzie bardzo podkreślał, jak bardzo jest „bydgoski”. Sorry, taki mamy region.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?