Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet złotówka może dużo znaczyć

Mariola Lorenczewska
Mariola Lorenczewska
Lekarzom z „Porozumienia zielonogórskiego” udało się wywalczyć dodatkowe pieniądze na podstawową opiekę zdrowotną. Są one bardzo potrzebne. Także w Toruniu.

Lekarzom z „Porozumienia zielonogórskiego” udało się wywalczyć dodatkowe pieniądze na podstawową opiekę zdrowotną. Są one bardzo potrzebne. Także w Toruniu.

Perspektywa zamkniętych gabinetów nie dotyczyła województwa kujawsko-pomorskiego, bo tu lekarze mieli podpisane z Narodowym Funduszem Zdrowia umowy wieloletnie. Zobowiązują ich do leczenia na wcześniej ustalonych zasadach.

Zmieniła się tylko nieznacznie kwota przeznaczona na jednego zapisanego pacjenta, czyli tzw. stawka kapitacyjna (na każdego pacjenta niezależnie, czy przyjdzie, czy nie). Wzrosła o 23 grosze.

Wszystko drożeje

– Pieniądze te z trudem starczają. Wszystko przecież drożeje. Leczenie pacjentów odbywa się więc kosztem personelu – mówi dr Roman Łysek, prezes lecznic „Citomed” w Toruniu. – I tak jesteśmy w lepszej od innych sytuacji, bo mamy swój rentgen, laboratorium, dyżury całodobowe.

<!** Image 2 align=left alt="Image 13833" >„Citomed” ma zapisanych 37 tysięcy pacjentów w sześciu przychodniach. We wszystkich jest podstawowa opieka zdrowotna, nie wszędzie specjalistyka.

– Cele o które walczy „Porozumienie zielonogorskie” są słuszne. Zwiększenie nakładów na leczenie podstawowe jest niezbędne – dodaje dr Łysek. – Zlecamy dużo badań. Przeznaczamy na to około 20 proc. z całej puli od funduszu i co prawda robimy badania u siebie, ale nie mamy ich przecież za darmo. Korzystamy z nowoczesnego sprzętu. A są pacjenci, którzy zużywają jednym zleceniem pulę kilku osób na cały rok. Oczywiście są też tacy, którzy przez 12 miesięcy ani razu nie przyjdą. Dlatego porządna stawka kapitacyjna rozwiązuje wszystkie problemy. Wierzę, że zostanie ona jeszcze podniesiona.

Potrzebę zwiększenia stawki widzi też dr Bożena Płatuska, prowadząca Przychodnię Rodzinną „Na Skarpie” w Toruniu. Ma zapisanych 3 tysiące pacjentów.

Pierwsze ogniwo

– To, co aktualnie dostajemy wystarcza tylko, żeby przeżyć. Jednak oczekiwania naszych pacjentów są coraz wyższe – podkreśla dr Płatuska. – Jesteśmy na własnym rozrachunku. Trzeba opłacić czynsz, prąd, recepty, wynagrodzenia, telefony, transport pacjenta do domu, badania. Jesteśmy wrotami do całej medycyny. Europa przerabiała to dużo wcześniej. I zrozumiała, że nie ma tańszego sposobu niż lecznictwo rodzinne. Lekarz zna pacjenta, wie, co mu dolega, na co go stać. To on wypisuje recepty. Ma kontakt z pacjentem na codzień. Każdego dnia podlega też weryfikacji.

Na zachodzie 18-20 proc. puli pieniędzy przeznaczonej na zdrowie jest przekazywana do podstawowej opieki zdrowotnej. U nas około 11 proc.

– My chcemy, żeby było na pacjenta 5,50-6 zł. Tylko złotówka więcej, ale dla nas to wiele – zaznacza dr Płatuska. – To pierwsze ogniwo powinno być tak opłacane, żeby starczyło nie tylko na leczenie pacjenta, ale i na profilaktykę, a więc m.in. na badania, za które trzeba płacić. Pacjent musi identyfikować się ze swoim lekarzem, mieć do niego pełne zaufanie.

W tym roku stawka tzw. kapitacyjna (na każdego zapisanego pacjenta) wynosi w województwie kujawsko-pomorskim 5,08 zł miesięcznie na osobę (w ubiegłym roku - 4,85 zł)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska