Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie gońcie batem ludzi do roboty

Przemysław Łuczak
OPZZ zapowiada masowe protesty przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego. Polacy wyjdą na ulice?

Rozmowa z JANEM GUZEM, przewodniczącym OPZZ

<!** Image 2 align=none alt="Image 186429" sub="- Manifestacje w sprawie ACTA, których byliśmy świadkami na początku roku, to „mały pikuś” przy tym, co my zorganizujemy - mówi Jan Guz, przewodniczący OPZZ. Fot.archiwum ">OPZZ zapowiada masowe protesty przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego. Polacy wyjdą na ulice?

Myślę, że tak, bo chodzi przecież o ich przyszłość. Myśmy jeszcze się w to mocno nie włączyli, ale już w ubiegłym tygodniu, kiedy przedstawialiśmy obywatelski projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, kilka tysięcy ludzi przyszło spontanicznie przed Sejm, żeby zaprotestować przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego do 67 lat. Manifestacje w sprawie ACTA, których byliśmy świadkami na początku roku, to „mały pikuś” przy tym, co my zorganizujemy.

Rząd ugnie się?

Jeżeli rząd nadal będzie forsował niedobre dla pracowników rozwiązania, wezwiemy Polaków do protestów we wszystkich województwach. Być może trzeba będzie nawet ogłosić strajk generalny. Skoro protesty internautów poskutkowały w sprawie ACTA, to dlaczego ma być inaczej w sprawie podniesienia wieku emerytalnego?

To prawda, że związkowcy napisali list do szefa UEFA Michela Platiniego, że w czasie EURO w Polsce będzie gorąco?

Była propozycja, żeby taki list wystosowały trzy centrale związkowe. Nie napisaliśmy jeszcze do Platiniego, bo nie chcemy psuć kibicom święta piłki nożnej.

Współpraca wszystkich central związkowych to coś nowego...

Jedno, co rządowi Donalda Tuska na pewno się udało, to zjednoczyć związki zawodowe. Cel mamy ten sam, a drogi dojścia do niego, jeszcze do niedawna odmienne, teraz się zeszły, bo zagrożony jest byt ekonomiczny społeczeństwa.

<!** reklama>Takim zagrożeniem jest rządowy projekt podniesienia wieku emerytalnego?

Uważamy, że przed podniesieniem wieku emerytalnego w Polsce należałoby poprawić bezpieczeństwo socjalne ludzi pracy. Już dawno przedstawiliśmy propozycje dotyczące m.in. łatwiejszego dostępu do żłobków i przedszkoli, płacy minimalnej, polityki rodzinnej czy polepszenia poziomu opieki zdrowotnej, zwłaszcza ludzi starszych. Polacy bowiem nadal żyją znacznie krócej od obywateli innych krajów europejskich, w których również podnosi się wiek emerytalny.

Dlaczego OPZZ chce, żeby o przejściu na emeryturę decydował staż pracy?

Już dwa lata temu złożyliśmy w Sejmie obywatelski projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z FUS, ale rząd nie chce o nim rozmawiać. Uważa, że moment przechodzenia na emeryturę powinien być ściśle powiązany z wiekiem. Tymczasem istotą naszego projektu jest danie pracownikom o długim stażu możliwości, a nie obowiązku wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Dotyczyłoby to m.in. sytuacji, kiedy pracownik z powodu utraty zdrowia nie może kontynuować pracy zarobkowej i nie ma szansy na przekwalifikowanie się lub znalezienie innego zajęcia. Uważamy, że pracownik powinien mieć prawo elastycznego przechodzenia na emeryturę - kobieta po przepracowaniu 35 lat, a mężczyzna - 40 lat. Tak jest w całej Europie. Bo człowiek jest jak maszyna, może się wcześniej zużyć. Dobrze, że mimo braku zainteresowania ze strony części posłów, zwłaszcza PO, projekt został przekazany do dalszych prac sejmowych. Co znamienne, na debacie nie pojawił się premier, któremu podobno zależy na konsultacjach.

Rząd przekonuje, że już niedługo nie będzie miał kto pracować na emerytów...

Nie zgadzam się z takimi argumentami. Po pierwsze, na emerytów nikt nie pracuje. Każdy pracuje na siebie i odbiera te środki, które uzbierał. Z danych ZUS wynika, że w 2010 roku na około 93 tys. przyznanych emerytur, tylko w 6 tys. przypadków pracownicy przechodzący na emeryturę mieli dłuższy staż niż 35 i 40 lat. Więc wcale nie domagamy się, żeby ludzie wcześniej przechodzili na emeryturę. Oni zresztą chcą pracować. Kiedy wprowadzano emerytury kompensacyjne, krzyczano, że odejdzie tysiące nauczycieli, tymczasem w ciągu ponad dwóch lat skorzystały z nich ledwie 304 osoby. Dzisiaj krzyczy się, że starsi nauczyciele nauczają nienowocześnie, że powinni dać miejsce młodym. Też tego chcemy, ale podczas gdy cała Europa inwestuje w miejsca pracy dla młodych, w Polsce obcina się Fundusz Pracy. W konsekwencji nie powstają nowe miejsca pracy ani dla młodych, ani dla ludzi po pięćdziesiątce. To nas najbardziej boli. Najwyższa pora, żeby po 13 latach funkcjonowania reformy emerytalnej zastanowić się, co w niej jest dobre, a co trzeba naprawić, a potem zawrzeć w tej sprawie umowę społeczną. Uważamy, że emerytury kapitałowe nie zapewnią życia nawet na minimalnym poziomie. Ponadto z prognoz rządu wynika, że w perspektywie najbliższych 50 lat bezrobocie nie będzie niższe niż 6 proc. Zatem pozostanie spora armia ludzi, dla których nie będzie miejsc pracy. Natomiast z prognoz OECD wynika, że wydatki na emerytury będą w Polsce systematycznie maleć w stosunku do PKB. Te prognozy świadczą, że uzasadnienie do podwyższenia wieku emerytalnego nie jest oparte na prawdziwych przesłankach. Można domniemywać, że podyktowane jest ono naciskami ze strony rynków finansowych, które będą zarabiać na składkach przekazywanych do OFE.

Rząd jednak obiecuje, że Polacy będą mieli wyższe emerytury, jeżeli będą dłużej pracować...

OECD uważa, że kraje, w których jest wysokie bezrobocie, nie powinny podnosić wieku emerytalnego. A u nas jest ono wciąż bardzo wysokie. Mamy blisko 5 mln osób gotowych do podjęcia pracy: 2,3 mln zarejestrowanych w urzędach pracy, a prawie 2 mln za granicą. Proponujemy, żeby tą sprawą zająć się w pierwszej kolejności, pomóc finansowo pracodawcom w tworzeniu miejsc pracy, a nie gonić batem ludzi do roboty. Samo podniesienie wieku emerytalnego nie da dodatkowych wpływów do budżetu, lecz przeniesie ciężar kosztów z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych do funduszu rentowego i szeroko rozumianej opieki społecznej. Nasi rządzący powołują się, że cała Europa podnosi wiek emerytalny. To prawda, ale tam brakuje rąk do pracy, a co najważniejsze, jest wyższa stopa zastąpienia (stosunek pierwszej emerytury do ostatniego wynagrodzenia - przyp. red.). Tam jest to średnio 70 proc., w Polsce tylko 48 proc., ale w kolejnych latach ten wskaźnik ma się u nas zmniejszać nawet do 24 proc. To manipulacja, kiedy obiecuje się, że za 30 lat emerytura będzie wynosiła 2 tys. zł, bo wówczas średnia płaca sięgnie pewnie 10 tys. zł. Wielu ludziom może się wydawać, że 2 tys. zł to dużo, ale nie mówi się o spadku wartości pieniądza w tym czasie. Tak naprawdę wysokość emerytur będzie zależała od polityki społecznej państwa, podziału dochodu narodowego, liczby zatrudnionych oraz od zarobków - jak będą wysokie, to będzie wysoka składka. Emerytury będą zależały również od dochodów z gazu łupkowego - w programie PO przeczytałem, że będą przeznaczone na ten cel. Oby nie było z tym tak, jak w latach 90. z dochodami z prywatyzowanych przedsiębiorstw, które w części miały pójść na zabezpieczenie emerytalne.

Rząd straszy, że niepodniesienie wieku emerytalnego grozi katastrofą finansów?

Zastraszanie wynika z braku rzeczowych argumentów za podwyższeniem wieku emerytalnego. Rząd ma świadomość, że żadna katastrofa finansów nam nie grozi. Chyba że nadal będzie niesprawiedliwy podział dochodu narodowego, powodujący dalsze pogłębianie przepaści między bogatymi a biednymi. Źle odbieram straszenie podniesieniem podatku VAT o 8 proc., itp. OPZZ przedstawił rządowi 15 propozycji, skąd wziąć pieniądze na FUS. Na przykład, dlaczego nie opodatkować dochodów, dzisiaj zwolnionych z podatku? Myślę o setkach milionów złotych przeznaczonych na wysokie diety poselskie i samorządowe oraz na partie polityczne. Nieopodatkowane miliardy uciekają także z powodu szarej strefy czy zatrudniania na umowach śmieciowych. Im więcej osób pracuje na „śmieciówkach” czy samozatrudnieniu, tym mniejsze są wpływy do FUS-u.

Referendum to dobry pomysł na rozstrzyganie o podniesieniu wieku emerytalnego?

OPZZ wspiera ten pomysł. Referendum jest ważnym aktem politycznym, żeby zmusić rząd do prawdziwych rozmów. Premier powiedział w exposé, że ma być podniesiony wiek emerytalny, rząd realizuje tę koncepcję, ale dotychczas nie było poważnej dyskusji. Ciągle mam jednak nadzieję, że tę sprawę uda się rozwiązać w umowie społecznej.

Teczka osobowa

Związkowiec, miłośnik przyrody i grzybiarz

  • Jan Guz (56 l.) z wykształcenia jest politologiem, Od 2004 r. jest przewodniczącym Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych - w ubiegłym roku został wybrany na kolejną 4-letnią kadencję. Jako szef związkowej centrali został powołany na stanowisko wiceprzewodniczącego Komisji Trójstronnej. Wcześniej pracował m.in. jako zastępca komendanta OHP i szef Rady OPZZ w województwie bialskopodlaskim.
  • Jak sam mówi, na nic prócz pracy nie wystarcza mu czasu, musi uczestniczyć w setkach spotkań. Ale gdy trafi się jakaś wolna chwila, najlepiej mu się odpoczywa na łonie przyrody, a jesienią podczas zbierania grzybów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska