Nie ma przestrzeni bez kamer

<!** Image 1 align=left alt="Image 199834" >1. Czy uważa Pan, że im więcej kamer, tym bezpieczniej?

Nie do końca. Bezsprzecznie kamery mogą spełniać i rolę prewencyjną, i wiele ról związanych z ustaleniem przebiegu dewastacji, zakłóceń porządku, przestępstw itp. Nie zapominajmy jednak, że to tylko urządzenia: bez duszy, bez intelektu. Ludzi nie zastąpią. Kamera jest takim samym narzędziem jak policyjna pałka czy radiowóz. Sama nie znaczy nic. Ważne jest, jak zostanie wykorzystana.<!** reklama>

2. Według Pana w Polsce brakuje prawnych regulacji dotyczących monitoringu. Jak zatem działa monitoring miejski?

Posiłkujemy się Ustawą o policji. To policja jest właścicielem i dysponentem obrazu z miejskich kamer. Zdarza się, że ktoś zwraca się do nas o udostępnienie nagrania. Odsyłamy wówczas do policji. Tylko ona może podjąć taką decyzję w określonej sytuacji. Zapis z kamer staramy się przechowywać 30 dni, ale nie zawsze się to udaje.

3. Jak wykorzystują kamery inni?

Rozmaicie. Wspomniany brak prawnych regulacji powoduje swoistą wolnoamerykankę. Kto i w jakim celu może instalować kamery? Kto i do jakich celów może wykorzystywać nagranie? Czy nagrana osoba ma prawo do zapisu obrazu i dźwięku? Na te i wiele innych pytań nie ma w Polsce jasnych odpowiedzi. W innych krajach są to kwestie uregulowane. Nasi parlamentarzyści wciąż „przygotowują się” do rozpoczęcia prac nad stosowną ustawą. A tymczasem przestrzeni wolnej od monitoringu chyba już nie ma.

Obserwują nas kamery na ulicach, w miejscach pracy, w sklepach, bankach, na stacjach paliw, dworcach, w hotelach, szkołach, przedszkolach i wielu innych miejscach. Prywatnie kamerę na własnym domu założyć może sobie praktycznie każdy. Nie trzeba tego nikomu zgłaszać. Jak wykorzystywany bywa obraz z prywatnych kamer, to już osobny temat.

Krzysztof Podgórski jest kierownikiem toruńskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego