Rozmowa z CHRISEM HOLDEREM, australijskim żużlowcem Unibaksu, a także wiceliderem cyklu Grand Prix, tracącym tylko jeden punkt do mistrza świata Grega Hancocka.
<!** Image 3 align=none alt="Image 195298" sub="Australijczyk Chris Holder cieszący się z awansu Unibaksu Toruń do play off Enea Speedway Ekstraligi [Fot.: Łukasz Trzeszczkowski]">Każdy z żużlowców toruńskiego Unibaksu może chyba mocno odetchnąć po tym, jak pokonaliście gorzowian w ostatnim meczu sezonu zasadniczego, rzutem na taśmę uzyskaliście awans do play off i wciąż liczycie się w walce o medale mistrzostw kraju.
Rzeczywiście, to dla nas wielka ulga. Od początku sezonu mieliśmy problemy, przegraliśmy za dużo meczów, w których do sukcesu brakowało zaledwie kilku punktów. Tak było zarówno w spotkaniach na swoim torze, jak i na wyjazdach. Ale dziś wreszcie nie mamy na co narzekać i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. <!** reklama>
W minioną sobotę w Cardiff spisałeś się świetnie, natomiast dzień później w Toruniu nie było już tak dobrze. Co było tego przyczyną?
Zawsze powrót po turnieju Grand Prix i udział następnego dnia w ligowym meczu jest trudny. Tym razem nie mogę być jednak zadowolony z połączenia tych dwóch rzeczy. W Grand Prix wypadłem bardzo dobrze, a w lidze nie poszło mi za dobrze. Nie wiem co jest tego przyczyną, bo startowałem na tym samym silniku co w poprzednich - udanych przecież dla mnie - meczach. Brakowało mi prędkości. A w starciu z tak mocną drużyną jak Gorzów, to duży kłopot. Na szczęście mimo tych problemów w odpowiednim momencie okazało się, że mogę być przydatny i przywieźliśmy zwycięstwo 5:1, dzięki któremu zapewniliśmy sobie meczową wygraną.
Widzisz siebie na najwyższym stopniu podium na zakończenie cyklu Grand Prix?
Zaczyna mi w głowie świtać myśl o tytule mistrza świata. W klasyfikacji porobiło się tak, że różnice punktowe są minimalne. Ale trzeba też pamiętać, że Grand Prix jest tak długim i trudnym cyklem, że ciężko jest przez cały czas jeździć na takim samym poziomie. Trudno powiedzieć, co tak naprawdę może być kluczem do sukcesu - po prostu trzeba za każdym razem zdobywać tak dużo punktów, jak tylko się da. Potrzebne jest też odpowiednie nastawienie mentalne, tak by dobrze zacząć turniej, a przy pierwszych niepowodzeniach nie poddawać się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?