Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie róbcie z miasta reklamowego lumpeksu!

Szymon Spandowski
Dom Turysty PTTK przy ul. Legionów powinien być wizytówką miasta. Jest jednak otoczony pstrokatym parkanem.
Dom Turysty PTTK przy ul. Legionów powinien być wizytówką miasta. Jest jednak otoczony pstrokatym parkanem. Grzegorz Olkowski
Na toruńskiej starówce rozpoczyna się rewolucja, dzięki której z ul. Różanej, Szerokiej, Królowej Jadwigi oraz Rynku Staromiejskiego powinny zniknąć szpecące przestrzeń reklamy. A co z resztą miasta?

Kilka dni temu Jarosław Kuźniar pochwalił się na Twitterze tym, że jego wielka twarz wisi w centrum Warszawy na banerze reklamowym. Prezenterowi mina jednak bardzo szybko zrzedła, kiedy Jan Śpiewak ze stowarzyszenia „Miasto jest Nasze” zwrócił uwagę na to, iż reklama wisi nielegalnie i zaapelował o jej usunięcie.

Baner zniknął w tempie ekspresowym. W całym kraju opór bezładowi i gigantomanii reklamowej stawili społecznicy skupieni wokół stowarzyszenia „Miasto Moje a w Nim”, przyznając m.in. nagrodę Miastoszpeciciela Roku. Jednym z laureatów został bank PKP BP, dosłownie - opakowanie reklamą całego budynku warszawskiej Rotundy.

Polecamy: Czy znasz tablice rejestracyjne w Polsce?

Latem 2015 roku fala protestów zmyła z murów dawnej świątyni protestanckiej na Rynku Nowomiejskim w Toruniu powieszoną tam nielegalnie wielką reklamę salonu meblowego. O tym, że dobra reklama wcale nie musi być wielka i pstrokata, przekonują również urzędnicy.

Plan rodzi się w bólach

W przypadku toruńskiej starówki istotnym orężem w walce o uporządkowanie bezładu reklamowego miał być miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, ale ten przychodzi na świat bólach. Udało się jednak znaleźć inne rozwiązania, które zaczęły obowiązywać w tym roku na ul. Różanej, Rynku Staromiejskim, ul. Szerokiej i Królowej Jadwigi.

Zobacz też

Pierwsze dwa dni imprezy (7-8 marca) to tzw. dni prasowe, tradycyjnie przeznaczone są dla dziennikarzy. Dla zwiedzających drzwi genewskiej wystawy będą otwarte od 9 do 19 marca.

Genewa 2017. Kobiety i szybkie samochody [ZDJĘCIA]

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

W Biurze Toruńskiego Centrum Miasta powstał kodeks reklamowy, zawierający wytyczne dotyczące rozmiarów, kształtów i sposobów montowania reklam. Przedsiębiorcy, mający wiekowe zgody konserwatora zabytków na wywieszenie reklamy, zostali zobowiązani do ich zaktualizowania.

- Kilka reklam udało się już w ten sposób zmienić - informuje Aleksandra Iżycka, dyrektor BTCM.

Duże nie musi być przekonujące

Pracownice Biura Toruńskiego Centrum Miasta zajęły się także porządkowaniem reklam wolnostojących. Na cenzurowanym znalazły się nośniki wielkogabarytowe, a także tak zwane potykacze. Te ostatnie znikają pod naciskiem ekonomii, zgodnie z opracowanym przez magistrat cennikiem, przedsiębiorca, który będzie chciał legalnie wystawić stojak reklamowy, będzie musiał za niego zapłacić 10 złotych za dobę. Tyle samo, ale za miesiąc, będzie musiał zapłacić ten, kto zamiast „potykacza” zorganizuje wystawkę.

Czytaj też: Polisa OC. Właściciele których marek samochodów płacą najwięcej?

- W tej chwili mamy podpisane umowy na osiem wystawek i tylko trzy „potykacze”, co poczytuję za sukces - dodaje Aleksandra Iżycka. - Wszyscy, którzy zajęli grunt, ustawiając stojaki bez wcześniejszej umowy, dostają od nas upomnienia. Część złożyła po tym wnioski na wystawki, część zrezygnowała ze względu na koszt.

Ostatecznym argumentem w przekonywaniu opornych będą kary - dziesięć razy wyższe niż stawki za zajęcie gruntu zgodnie z prawem. Nowe przepisy obowiązują od początku roku, skutki wprowadzanej przez BTCM rewolucji na starówce zobaczymy w kwietniu, kiedy rozpocznie się sezon turystyczny.

- Moim zdaniem w likwidowaniu natłoku reklamowego już zrobiliśmy spory krok naprzód - ocenia Aleksandra Iżycka.

Światełko w reklamowym tunelu pojawiło się w gotyckim centrum miasta, jednak nieco dalej wprowadzone przez BTCM przepisy już nie obowiązują. Bydgoskie Przedmieście w wielu miejscach wygląda niczym lumpeks reklamowy i wcale nie chodzi tu o mnogość banerów reklamujących sklepy z używaną odzieżą. Z nielegalnymi reklamami walczą tu m.in. „partyzanci”, usuwający zaśmiecające krajobraz plakaty i transparenty. Swoje akcje, podczas których czyszczone są słupy oświetleniowe, organizują także toruńscy drogowcy, współpracując przy tym z Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej.

Zobacz też

Nowe przepisy umożliwiają funkcjonariuszom policji zabieranie praw jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 kilometrów na godzinę. W takiej sytuacji osoba siedząca za kółkiem traci prawo jazdy na trzy miesiące. Jeżeli, pomimo zatrzymania prawa jazdy, kierowca zostanie przyłapany na prowadzeniu samochodu, ten okres zostanie przedłużony do 6 miesięcy. Gdy taka osoba znów zostanie przyłapana podczas jazdy za kółkiem, starosta wyda decyzję o cofnięciu uprawnień. Stróże prawa podkreślają, że po kilku miesiącach od wprowadzenia nowych przepisów widać, że kierowcy zdejmują teraz nogę z gazu, obawiając się tego, że jeśli zostaną zatrzymani przez funkcjonariuszy, to stracą prawo jazdy. Wśród głównych grzechów kierowców w województwie dolnośląskim jest jednak nie tylko prędkość. Policjanci wymieniają obok innych częstych przyczyn wypadków. źródło: TVN Turbo– Brak rozwagi, nadmierna prędkość, nieprawidłowe manewry i nieustąpienie pierwszeństwa to wciąż główne przyczyny zdarzeń drogowych – mówi asp. szt. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji. Nie tylko jeździmy za szybko, ale też nie uwaamy na to, co robimy. Policjanci wyliczają: nieprawidłowe zmiany pasa ruchu czy też  kierunku jazdy albo wyprzedzanie w miejscu, gdzie jest to zabronione. Nie stosujemy się też do świateł sygnalizacji i jeździmy z dala od rawej krawędzi jezdni. W przypadku kolizji kierowcy nie dostosowują natomiast prędkości pojazdu do warunków panujących na drodze oraz odległości pomiędzy pojazdami. Zygmunt Szywacz w przeszłości był policjantem drogówki z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, a dziś pracuje w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Ekspert podkreśla, że na naszych drogach najwięcej jest obecnie kierowców samochodów osobowych, ponieważ w tej chwili stanowią oni około 80 proc. wszystkich kierujących. - W tej grupie mamy jednak także między innymi kierowców samochodów ciężarowych i autobusów czy też motocyklistów - wskazuje Zygmunt Szywacz i dodaje, że błędy popełniane przez kierowców wymienionych pojazdów różnią się. - Bardzo częstym błędem wśród wszystkich kierujących jest natomiast nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu np. podczas zmiany pasa ruchu, ponieważ kierowcy słabo obserwują to, co dzieje się wokół pojazdu, a w ten sposób dochodzi do najechania, a ewentualnie do czołowego lub bocznego zderzenia – podkreśla Zygmunt Szywacz z WORD w Katowicach. Ekspert wskazuje także, że kierowcy nie stosują się do znaków drogowych, najczęściej „stop” i „ustąp pierwszeństwa przejazdu”. – Są osoby, które zamiast zatrzymać się przed „stopem”, po  prostu zmniejszają prędkość i przejeżdżają. To właśnie wtedy dochodzi do różnych zdarzeń drogowych. Często mamy także takie sytuacje, że kierowcy widzą znak „droga z pierwszeństwem” i już nic ich nie interesuje. Nie patrzą na to, co dzieje się na drogach podporządkowanych, a może zdarzyć się tak, że wyjedzie stamtąd mniej doświadczony kierowca albo taki, który jest przemęczony. W takich sytuacjach nietrudno o kolizję lub wypadek – podkreśla Zygmunt Szywacz. Ekspert dodaje, że często przejeżdżamy także na żółtym świetle albo nie potrafimy zachować się w okolicach przejść dla pieszych. Z jednej strony są kierowcy, którzy nie zwracają uwagi na osoby na pasach, a z drugiej tacy kierujący, którzy gwałtownie hamują przed przejściem, co sprawia, że kierowca następnego auta może nie zdążyć wyhamować. – Piesi również muszą mieć świadomość, że ciężarówka lub autobus nie zatrzymają się przed przejściem w ułamku sekundy. Szczególnie w chwili, gdy mamy gorsze warunki drogowe, a nawierzchnia jezdni jest wtedy śliska. Zresztą, na temat bezpieczeństwa moglibyśmy powiedzieć jeszcze zdecydowanie więcej – podsumowuje Zygmunt Szywacz.

Ceny mandatów i punkty karne za wykroczenia [MANDATOWNIK 2017]

- ZGM ma w swoich zasobach najemców, którzy zalegają z czynszem, my mamy nielegalne reklamy. Dlatego postanowiliśmy te obie kwestie połączyć - mówi rzeczniczka Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu, Agnieszka Kobus-Pęńsko. - W praktyce wygląda to tak, że dokonaliśmy objazdu miasta. Powstała mapa na której nanieśliśmy miejsca, gdzie występują nielegalne reklamy. Osoby wskazane przez ZGM pod naszym nadzorem czyszczą słupy.

Jaskółki są, czekamy na wiosnę

Akcje są powtarzane, najbliższa ma się odbyć niebawem. Podobne inicjatywy oraz przede wszystkim fakt, że zaczyna się zmieniać punkt widzenia reklamodawców, bardzo cieszą, jednak wciąż są to jaskółki, które generalnej wiosny jeszcze nie czynią. Reklamowa patologia wciąż w Toruniu trzyma się mocno. Przykładem niech tu będzie chociażby dom turysty PTTK przy ulicy Legionów. Budynek powinien być wizytówką - zarówno z powodu pełnionej funkcji, jak i pochodzenia.

Modernistyczny gmach zaprojektowała na początku lat 30. ubiegłego wieku para bardzo cenionych architektów Kazimierz i Wiera Sylwestrowiczowie. Zrobiła to zresztą społecznie, dom turysty został otwarty podczas uroczystości 700-lecia Torunia. Dzieło architektów jest obecnie słabo widoczne, dom został przed laty przebudowany, a dziś jest zasłonięty wiszącymi na płocie płachtami, którym do niedawna towarzyszył jeszcze równie urodziwy stojak. Ten ostatni, jak się okazało, został zresztą ustawiony nielegalnie. Z tego powodu dzierżawca działającego w schronisku baru ma kłopoty.

- W tej chwili trwa postępowanie administracyjne, które ma doprowadzić do usunięcia nielegalnej reklamy i nałożenia kary finansowej - mówi Agnieszka Kobus--Pęńsko.

A ile reklam wisi nielegalnie i nic się z nimi nie dzieje?

Polecamy: Co wiesz o znanych toruniankach? QUIZ

Nie było dyskusji

Przed wojną w Toruniu problem nielegalnych reklam skutecznie rozwiązywała policja budowlana. Właściciel szyldu, umieszczonego bez zezwolenia władz , otrzymywał ostrzeżenie, jeśli się do niego nie dostosował - karę. Kiedy ociągał się z zapłatą, do akcji wchodził komornik. W przypadku Kazimie-ry Żuławskiej, która szyld swojego pensjonatu „Zofijówka” przy ul. Bydgoskiej 26 wywiesiła po raz pierwszy bez błogosławieństwa z ratusza, wystarczyło upomnienie i groźba mandatu.

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska