Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie szczepisz swojego dziecka? Zapłacisz karę!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Wśród zaszczepionych w Toruniu dzieci jest  Lena Cywińska. Z tatą stawiła się w  przychodni przy ul. Świętopełka
Wśród zaszczepionych w Toruniu dzieci jest Lena Cywińska. Z tatą stawiła się w przychodni przy ul. Świętopełka Sławomir Kowalski
Era rozmów uświadamiających w Toruniu i powiecie już się skończyła. NIK poleciła sanepidowi twardo zająć się egzekucją szczepień. Powodem jest wciąż rosnąca liczba uchylających się od nich - u nas mowa już o 246 rodzinach. Pięć lat temu było ich 48.

[break]
- Od razu po kontroli NIK dokonaliśmy zmian. Kontrolerzy zalecili nam zaostrzenie kursu wobec rodziców uchylających się od szczepień i to czynimy. W trakcie kontroli mogliśmy wykazać się tylko 38 wnioskami do wojewody o nałożenie grzywny. Dziś mamy ich już na koncie 129 - mówi Maria Karulska, zastępca państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Toruniu.

Sanepid odpuszczał...

8 kwietnia Naczelna Izba Kontroli opublikowała raport o szczepieniach ochronnych. Wraz z nim - zalecenia pokontrolne wydane m.in. toruńskiemu sanepidowi. Co z nich wynika?

Po pierwsze to, że pracownicy stacji bardzo łagodnie traktowali uchylających się od szczepień. W latach 2011-2015 sanepid aż w 166 przypadkach nie podjął ustawowych działań! Chodzi o wysyłanie upomnień, wystawianie tytułów wykonawczych i wysyłanie do wojewody wniosków o ukaranie rodziców.

PRZECZYTAJ:Jeśli szybko, to przecież nie pocztą

Dlaczego sanepid tak odpuszczał rodzicom? - Kierował się opinią głównego inspektora sanitarnego, zawartą w piśmie z 18 sierpnia 2010 r., ograniczając się do przeprowadzania rozmów uświadamiających z osobami zobowiązanymi do zaszczepienia dzieci. Natomiast brak działań egzekucyjnych wyjaśnił pracochłonnością czynności związanych z przygotowaniem dokumentacji - piszą kontrolerzy NIK w wystąpieniu pokontrolnym.

- Tak było - przyznaje Maria Karulska. - Stawialiśmy na rozmowy uświadamiające rodzicom sens szczepień i zagrożeń wynikających z ich braku. Faktem jest, że rodzice niechętnie na rozmowy się stawali (i stawiają). Ale ten łagodny kurs, jak wspomniałam, należy już do przeszłości.

Na dowód tych słów wicedyrektorka sanepidu przedstawia twarde liczby. Gdy w ub.r. kontrolowała stację NIK, rodzicom wystawiono tylko 54 upomnienia, a obecnie - aż 204. Wspomnianych tytułów wykonawczych, które wędrują do wojewody, tylko 38 - obecnie 129.

Nie szczepisz? Poczytaj!

Pierwszym krokiem sanepidu wobec nieszczepiącego rodzica jest wezwanie go na szczepienia ze wskazanym terminem.

Jeśli nie zareaguje (sprawdzane jest to w przychodni), sanepid kieruje upomnienie. Po nim rodzic ma 7 dni na zaszczepienie pociechy. Jeśli znów tego nie uczyni, musi liczyć się z wystawieniem tytułu wykonawczego oraz skierowaniem wniosku do wojewody. - Ten nakłada grzywny o wartości (średnio) 500 zł. Ponieważ jednak często chodzi o rodziny z kilkorgiem niezaszczepionych pociech, suma do zapłaty robi się automatycznie większa - zaznacza Maria Karulska.

Sanepid skrupulatnie sprawdza też obecnie, co kryje się za odraczaniem terminu szczepienia przez rodzica. Mowa o sytuacjach, gdy mama czy tata meldują w przychodni, że np. pociecha akurat gorączkuje, co jest przeciwwskazaniem do szczepienia. Sanepid kontaktuje się z przychodniami i bada takie sprawy.

Ogólnopolskie i toruńskie zaostrzenie kursu wobec nieszczepiących ma być reakcją na ich dynamiczny wzrost. W Polsce systematycznie - co roku o ok. 40 procent - rośnie liczba dzieci nieszczepionych. W latach 2011-2014 liczba osób uchylających się od poddania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym wzrosła ponad dwukrotnie: z ok. 5 tys. do ponad 12 tys. osób.

W Toruniu i powiecie ta dynamika wygląda tak: 48 uchylających się (2011 rok), 57 (2012), 58 (2013), 190 (2014), 220 (w połowie 2015) i 246 obecnie.

Zamiast godziny tydzień!

Kontrolerzy NIK wytknęli toruńskiemu sanepidowi jeszcze inną nieprawidłowość. Chodzi o reakcję na NOP-y, czyli niepożądane odczyny poszczepienne. W przypadku ciężkich NOP-ów (u dziecka objawiają się wysoką gorączką, obrzękiem i zaczerwienieniem kończyn), sanepid powinien działać natychmiast. Przepisy każą mu w ciągu godziny poinformować organ wyższy, czyli wojewódzkiego inspektora sanitarnego.

Tymczasem NIK odkryła, że gdy 18 lipca 2011 r. nasz sanepid dostał ze szpitala na Bielanach informację o ciężkim NOP-ie, zabrał się do... pisania. 20 lipca wysłał pismo, które do WIS wpłynęło 25 lipca!- Zabrakło tego jednego telefonu - przyznaje Maria Karulska. - Ale był to incydent, który się już nie powtórzy. Przeprowadziliśmy dodatkowe szkolenia wśród pracowników i przypomnieliśmy procedurę reagowania na NOP.

Co roku w naszym regionie zdarza się do 5 poważnych NOP-ów. Te natomiast kwalifikowane jako ciężkie, mogące kończyć się zgonem, to absolutna rzadkość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska