Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wyobraża sobie bezczynnego życia [Wywiad]

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Jan Jagliński, sekretarz Oddziału Miejskiego PTTK w Lipnie i jednocześnie prezes Klubu Turystyki Motorowej „Rywal”, od dawna angażuje się w popularyzowanie turystyki. Zawsze był bardzo aktywnym człowiekiem, mobilizującym także innych.

Podczas wojewódzkich obchodów Światowego Dnia Turystyki, które odbyły się w Muzeum Wodociągów w Bydgoszczy, odebrał Pan dla Oddziału Miejskiego PTTK w Lipnie medal marszałka województwa kujawsko-pomorskiego „Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano - Pomeraniensis”. Czym jest dla Pana to wyróżnienie?
Dużym zaskoczeniem, bo nie spodziewaliśmy się takiego wyróżnienia. To bardzo miłe uczucie, że doceniono naszą pracę społeczną. Mamy na swoim koncie wiele imprez, które zorganizowaliśmy, aby popularyzować aktywny wypoczynek i piękno naszej małej ojczyzny. Współpracujemy z władzami samorządowymi, szkołami i policją, bo wychodzimy z założenia, że razem można zrobić dużo więcej. Ostatni rajd rowerowy, który odbył się z okazji Światowego Dnia bez Samochodu jest na to najlepszym przykładem. Wzięło w nim udział 150 uczestników.
Zawsze był Pan taki aktywny?
Od najmłodszych lat najbardziej lubię aktywny sposób spędzania wolnego czasu. Początkowo był to rower, który następnie zamieniłem na motocykl, aby w końcu przesiąść się do samochodu. W rodzinie do tej pory krąży opowieść o tym, gdy jako młody chłopak wyruszyłem rowerem do cioci, mieszkającej w Gdańsku. Wyprawa ta, w co trudno uwierzyć, zajęła mi tylko dwa dni. Później przez wiele lat wyczynowo uprawiałem kolarstwo w ramach LZS. Gdy zacząłem pracować, musiałem zrezygnować, bo nie byłem w stanie pogodzić pracy zawodowej z treningami.
Kiedy związał się Pan z PTTK?
W Oddziale Miejskim PTTK w Lipnie działam od 1970 roku, a kilkanaście lat później założyłem przy nim Klub Turystyki Motorowej „Rywal”, w którym do chwili obecnej sprawuję funkcję prezesa. Dzięki turystyce motorowej poznaję piękno ojczystego kraju. Ponadto jest ona doskonałą formą rekreacji i wypoczynku. Na imprezach można spotkać interesujących ludzi z różnych miejsc Polski, a przede wszystkim oderwać się od codziennych problemów. Udało mi się zwiedzić cały kraj i przeżyłem wiele przygód, które do dziś wspominam. Atmosfery na rajdzie nie da się do niczego porównać. Po prostu jest wspaniale. Organizowałem też wyjazdy na Węgry, co w dobie kartek na benzynę nie było wcale proste.
Jaką przygodę wspomina Pan do dziś?
Działo się to pod koniec lat 70. Była taka impreza, organizowana w drugiej połowie marca szlakiem miejsc pamięci narodowej. Wybraliśmy się wtedy motorami do Grudziądza. Rozbiliśmy namioty na lotnisku i nad ranem obudziło mnie przenikliwe zimno. Gdy wyjrzałem na zewnątrz, zobaczyłem, że spadł śnieg. Sięgał on do połowy naszego namiotu. Zaraz zwinęliśmy obozowisko i przenieśliśmy się do hangaru. Fajne to były czasy. Podróżowało się z plecakiem i nocowało w namiocie. Teraz ludzie są bardziej wygodni i wolą nocować w hotelach. Dlatego też rosną koszty imprez turystycznych.
Zdradzi Pan najbliższe turystyczne plany?
W przyszłym roku organizujemy 46. Centralny Zlot Przodowników Turystyki Motorowej. Będzie to duża impreza. Na jej miejsce wybraliśmy Osadę Popowo. Chciałbym odwiedzić też wszystkie miejsca, które zostały wymienione w Kanonie Krajoznawczym Polski. To wykaz najciekawszych w skali kraju obiektów krajoznawczych. Jest ich w sumie ponad 600, a mnie zostało jeszcze około 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska