Niepełnosprawni krytykują zmiany w Strefie Płatnego Parkowania

Miejsc parkingowych przeznaczonych dla nas jest za mało w Strefie Płatnego Parkowania - alarmują osoby niepełnosprawne. To najgłośniejsze echo wrześniowej rewolucji.

Przypomnijmy - wcześniej osoby niepełnosprawne mogły parkować bezpłatnie w całej Strefie. Od 2 września mogą robić to tylko na przeznaczonych dla nich miejscach. Na pozostałych muszą płacić.

Władze miasta zdecydowały się na takie rozwiązanie, bo ich zdaniem zbyt wiele osób korzystało z tego przywileju, posługując się bezprawnie niebieskimi kartami, odziedziczonymi na przykład po zmarłym krewnym. Nie było natomiast możliwości urzędowej weryfikacji tych legitymacji.

Początki rewolucji w SPP były trudne. Chociaż pod koniec sierpnia kierowcom rozdawane były ulotki informacyjne, nie do każdego dotarły wieści o zmianach. Wielu niepełnosprawnych ze zdziwieniem znajdowało mandaty za wycieraczkami. Urzędnicy zastosowali jednak ochronny okres przejściowy.

- Przez pierwszy tydzień obowiązywania nowej uchwały uznawaliśmy reklamacje od osób, którym pierwszy raz zdarzyło się zaparkować niezgodnie z nowymi zasadami - potwierdza Izabela Gosiniecka z Zarządu Dróg Miejskich.

Teraz na ulgowe traktowanie nikt nie może już liczyć. Za to coraz więcej niepełnosprawnych krytykuje wprowadzone zmiany.

- Kopert jest zbyt mało - stwierdza Roman Bronikowski, którego wczoraj spotkaliśmy przed Urzędem Stanu Cywilnego na ulicy Mickiewicza. - Na przykład dla mnie zabrakło miejsca. Musiałem zapłacić, więc zapłaciłem. Trudno. Ale denerwujące jest to, że na kopertach dla niepełnosprawnych stoją osoby, które nie są do tego uprawnione.

Jak mówią niepełnosprawni, urzędnicy wylali dziecko z kąpielą. Problemu bezprawnego korzystania z niebieskich kart nie udało się bowiem rozwiązać.

Trzeba zauważyć, że do ostatnich zmian zalicza się też to, że liczba miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych ostatecznie zwiększyła się o 12 (wcześniej planowano 10). Lokalizacje były konsultowane z Powiatową Społeczną Radą ds. Osób Niepełnosprawnych. Jak jednak wyglądały kulisy tych rozmów?

- Konsultowaliśmy zmiany od lipca ubiegłego roku, ale takie uwzględniające również powstanie podstrefy C, czyli nie te, na które ostatecznie się zdecydowano - tłumaczy Bolesław Biernacki z Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych. - Obowiązująca obecnie uchwała została podjęta 26 czerwca, ale przez dwa miesiące nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnej informacji ani żadnego wniosku. Dopiero 28 września ZDM przekazał nam prośbę o zatwierdzenie wskazanych miejsc. Dano nam na to trzy dni. W tym czasie trudno było nawet zorganizować posiedzenie Rady, bo jest to rada społeczna, nie mówiąc już o skonsultowaniu decyzji ze środowiskiem osób niepełnosprawnych.

Powiatowa Rada pozostaje jednak cały czas do dyspozycji Zarządu Dróg Miejskich. Już wcześniej jej członkowie wskazywali na potrzebę weryfikacji Strefy Płatnego Parkowania.

- Na przykład przy ulicy Sikorskiego w pobliżu dawnego szpitala są dwa miejsca dla niepełnosprawnych. Nie są jednak wykorzystywane, bo po przeniesieniu lecznicy nie ma takiego zapotrzebowania. Trzeba je przenieść bliżej urzędów, przychodni lekarskich i innych budynków użyteczności publicznej - sugeruje Bolesław Biernacki.

Jaka jest szansa na zwiększenie liczby miejsc dla niepełnosprawnych?

- Leży to w gestii Rady Miejskiej - zaznacza Izabela Gosiniecka i zauważa: - Na tle innych miejsc, w których wskaźnik miejsc dla niepełnosprawnych wynosi od 1,9 proc. w Słupsku, poprzez 2,6 proc. w Chełmnie, czy 3,9 proc. w Bydgoszczy w strefie A, Grudziądz z liczą 52 miejsc na 1168, co daje wskaźnik 4,5 proc., wypada bardzo dobrze.