Niezwykli doktorzy w szpitalu leczą śmiechem i sztuczkami [zdjęcia]

W tym zespole każdy jest doktorem - licealistka z GiLA marząca o studiach medycznych, seniorka - dr Clown pierwsza w historii toruńskiego zespołu, pedagożka - mama dwójki dzieci, świeżo upieczony absolwent biotechnologii UMK, obecnie pracownik baru szybkiej obsługi. W sumie kilkanaście niezwykłych osób.
Zobacz galerię: Fundacja Dr Clown - czyli leczenie śmiechem w szpitalu
[break]
Czary i śmiechoterapia
Każdy z nich ma własne zmartwienia, a jednak, regularnie zakłada wymyślony przez siebie kolorowy strój, przyczepia czerwony nos Clowna i zmienia się w dr Słodką, dr Gonzo, dr Bombel, dr Loczek.... Żeby chore dzieciaki leczyć śmiechem i sztuczkami.
Na oddziale chirurgii dziecięcej toruńskiego szpitala przy ul. Konstytucji 3 Maja spokojne środowe popołudnie. Trzyletni Kacper nie chce oglądać świata przez metalowe szczebelki łóżeczka, wędruje po szpitalnym pokoju. W innym tata próbuje zająć córkę, siedmiolatkę telefonem komórkowym. Następnego dnia dziewczynkę czeka poważna operacja.
- Najtrudniej jest przełamać pierwsze lody - czyli, jak mówi dr Gonzo sprawić, żeby dziecko na moment zapomniało, gdzie się znajduje.
Zaczynają od wręczenia czerwonego nosa, potem jest seria sztuczek. Kolorowanka w rękach siedmiolatki cudownie nabiera kolorów. Tata nagrywa na telefon wszystkie sztuczki, a dziewczynka z niedowierzaniem patrzy jak żółta chusteczka ukryta w aksamitnym magicznym worku zmienia kolor na niebieski.
- Zaklęcia są jak matematyka, można je odwracać! - oznajmia dr Gonzo, a podekscytowana mała pacjentka wyciąga...żółty kawałek materiału.
Na łóżku obok druga część zespołu „lekarskiego” czaruje chłopca. Nie może ruszyć się z łóżka, ale i na takie sytuacje jest rada - bańki mydlane i pozytywka!
Seniorzy dr Clowna
Terapię śmiechem i sztuczkami Fundacji „Dr Clown” tylko w zeszłym roku przeszło ok. 1500 najmłodszych pacjentów toruńskiego szpitala przy ul. Konstytucji 3 Maja. Ale Clowni leczą także w ośrodkach dla niepełnosprawnych, toruńskim hospicjum, szkołach specjalnych, Domach Pomocy Społecznej. Pojawiają się w toruńskich żłobkach i przedszkolach. W szpitalu przy ul. Konstytucji będą w tym tygodniu cztery razy. I tak od dziesięciu lat.
Są prawie częścią zespołu szpitala, mają swoją przebieralnie, świetlicę, w której ćwiczą nowe sztuczki. Te poznają na szkoleniach z profesjonalistami m.in. ze szkoły cyrkowej w Łodzi i sztukmistrzami Fundacji „Dr Clown”.
- Chodzi o to, żeby szpital nie kojarzył się tylko z bólem - Anna Worek, zastępca koordynatora ds. pielęgniarstwa toruńskiego Szpitala Specjalistycznego dla Dzieci i Dorosłych współpracuje i opiekuje się zespołem dr Clownów od dziesięciu lat. Mówi, że ich wizyty mają moc terapeutyczną. - I dzieci i rodzice na chwilę przestają myśleć o lekach, kroplówkach i czekających je zabiegach.
W finale środowej akcji, czerwony nos i kolorowe balony ma każdy pacjent oddziału, mają też rodzice. Humory dopisują. To znak, że terapia się udała.