[break]
- Znajdujące się pod moją opieką 10-letnie dziewczynki wyszły z wody i zgłosiły, że ten człowiek zdjął przed nimi kąpielówki. Musiałem interweniować zdecydowanie, bo wcześniej było już wiele sygnałów, że z tym gościem jest coś nie tak. Tylko zawsze to były takie zachowania na granicy. Podpływał do dzieci, szukał kontaktu, ocierał się niby przypadkiem. Bywało, że matki krzyczały do niego: „Precz od mojego dziecka” - relacjonował opiekun szkolnej grupy dziewcząt.
Rodzice pytają
O wezwaniu policji zdecydowali instruktor, ratownik i recepcjonista z pływalni przy ulicy Hallera. Zgodnie twierdzili, także na naszych łamach, że 54-latek zachowywał się podejrzanie już wcześniej i z jakichś przyczyn cieszył złą sławą.
- Co dalej z tym zboczeńcem? Zatrzymano go? Odizolowano od dzieci? - pytają kontaktujący się z „Nowościami” rodzice. A przypomnijmy, że na naukę pływania przychodzą na basen przy Hallera już przedszkolaki.
Policja czeka
Dochodzenie w sprawie wydarzeń z 11 stycznia prowadzi Komenda Miejska Policji. I właściwie - wszczęła takie, bo o prowadzeniu czegokolwiek trudno jeszcze mówić.
- Dzieci nie zostały jeszcze przesłuchane. A bez ich zeznań nie można ocenić, w jakim charakterze przesłuchać tego mężczyznę - mówi Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami dzieci przesłuchane mogą być tylko i wyłącznie przez sąd. Oczywiście w obecności psychologa.
Aby takie przesłuchanie mogło się odbyć, konieczne jest złożenie wniosku przez prokuratora do sądu.
Prokurator wnioskował
Tymczasem „Nowości” o bulwersujących wydarzeniach z basenu napisały 14 stycznia.
- Już 15 stycznia skierowaliśmy do Sądu Rejonowego w Toruniu stosowny wniosek o przesłuchanie - informuje Maciej Rybszleger, szef Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód.
Niestety, jak dowiedzieliśmy się w VIII Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Toruniu, dotąd nie udało się nawet wyznaczyć terminu przesłuchania dziewczynek.
Oczywiście, trudno tu mówić o opieszałości lub złej woli, ale trudno dziwić się zaniepokojonym w tej sytuacji rodzicom.
- W tej sytuacji taki facet może się czuć bezkarny. Może zmienił basen na inny? - pyta retorycznie ojciec 5-letniego chłopca.
Co z monitoringiem?
W rozmowie z „Nowościami” kierownik basenu na Hallera Maciej Grzeszczak nie krył, że 11 stycznia, po tym jak 10-latki zgłosiły opiekunowi, że mężczyzna przed nimi zdjął kąpielówki w basenie, odebrał telefon od ratownika. Ten pytał, co ma robić: wzywać policję czy nie.
- Uznałem, że trzeba wezwać - mówił Maciej Grzeszczak. - Potem policjanci byli u mnie, przeglądaliśmy monitoring. To obnażenie zdarzyło się w rwącej rzece. Woda tam wiruje, jest natleniona, więc widoczność jest słaba. Ale mam nadzieję, że policyjnym technikom uda się coś z nagrania odczytać.
Niestety, wczoraj na temat tego, czy i co widać na nagraniu, policja żadnych informacji nam nie przekazała.
- Nie tylko ratownicy i recepcjoniści, ale nawet pani sprzedająca w kiosku przy ulicy Hallera mówi o tym gościu „Pedofil”. Opiekunowie ostrzegali się przed nim wzajemnie już dawno - twierdzą rodzice. - Bo na taką ksywę to chyba trzeba zapracować, prawda?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?