Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Nowości” apelują o pomoc dla pogorzelców z ulicy Chłopickiego

Justyna Wojciechowska-Narloch
Katarzyna Madzińska wraz z teściową oglądają nowe mieszkanie. Oprócz zlewu, wanny, toalety i kuchenki nie ma w nim nic więcej
Katarzyna Madzińska wraz z teściową oglądają nowe mieszkanie. Oprócz zlewu, wanny, toalety i kuchenki nie ma w nim nic więcej Grzegorz Olkowski
Niszczycielski ogień nie tknął ich mieszkania, ale i tak wszystko stracili. 5-osobowa rodzina Madzińskich po ubiegłotygodniowym pożarze dostała od miasta nowe lokum, ale jest ono kompletnie puste.

Pani Katarzyna, jej mąż Marcin, syn Radosław (20 lat), córka Klaudia (18 lat) i teściowa Barbara w kamienicy przy ul. Chłopickiego 12 zajmowali mieszkanie na parterze. Ogień, który w ubiegły czwartek nad ranem wybuchł na poddaszu, ich nie sięgnął. Totalnych zniszczeń jednak dokonała woda z węży strażackich, która z góry spłynęła na sam dół.
[break]
- Zdążyliśmy wynieść dokumenty, trochę ubrań, kosmetyki. Reszta została i raczej nie nadaje się do użytku. Łóżka się rozeszły, to samo meble, a cała pościel pokryła się pleśnią - opowiada Katarzyna Madzińska. - Mamy dostęp do starego mieszkania, ale tam naprawdę nie ma już co ratować. Na sprzętach jest grzyb, a zapach stęchlizny aż człowieka odrzuca.
Nasza Czytelniczka wraz z rodziną odebrała wczoraj klucze do nowego lokum przy ul. Warszawskiej. Do ich dyspozycji jest mieszkanie na pierwszym piętrze składające się z pokoju, drugiego pokoju z aneksem kuchennym oraz łazienki. Oprócz zlewu, wanny, toalety i kuchenki nie ma w nim nic więcej.
- Bylibyśmy wdzięczni za łóżka i pościel, bo naprawdę nie mamy na czym spać. Przydałby się też dywan bądź kawałek wykładziny do pokoju, w którym są bardzo zniszczone deski. Mamy gołe okna, więc będziemy wdzięczni za firany i zasłony - wylicza najpilniejsze potrzeby pani Katarzyna.
Tak naprawdę jednak rodzinie przyda się wszystko: meble, naczynia, bielizna, ręczniki i inne sprzęty gospodarstwa domowego. Trzeba pamiętać też, że Madzińscy nie są jedyną rodziną poszkodowaną w pożarze kamienicy przy ul. Chłopickiego. Z płonącego budynku ewakuowano 51 lokatorów, dwoje młodych ludzi zginęło. Każdy poniósł większe lub mniejsze straty.
- Mieszkańcy spontanicznie reagują na takie nieszczęście, jakim jest pożar. Nie wszyscy jednak rozumieją, że pogorzelcy potrzebują rzeczy nowych bądź w na tyle dobrym stanie, by nadawały się one do użytku - mówi Olga Okrucińska, rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu. - Niestety, to, co do nas trafiło po pożarze przy ul. Chłopickiego, w większości kwalifikowało się jako śmieci, w żadnym razie nie można było dać tych przedmiotów i tak pokrzywdzonym przez los ludziom. Apeluję więc o rzeczy nowe, ewentualnie w bardzo dobrym stanie.
Ofiarom pożaru bardzo przydadzą się sprzęty domowe, chemia gospodarcza, zabawki dla dzieci. Nie trzeba im natomiast ubrań. Jeśli ktoś chce podarować buty, to w grę wchodzą wyłącznie nowe pary.
Jeśli ktoś ma meble, wyposażenie, artykułu gospodarstwa domowego, etc. może je przekazać do MOPR w Toruniu. Należy kontaktować się z Olgą Okrucińską, tel. 508-11-53-53 lub 506-082-794.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska