„Nowości” podsumowują dwa lata funkcjonowania ustawy śmieciowej w Toruniu

Ustawa śmieciowa zaczęła obowiązywać w lipcu 2013 roku. To wtedy gminy stały się właścicielami odpadów, a co za tym idzie, przejęły za nie odpowiedzialność.

Dla mieszkańców zmiany wiązały się z podwyżką opłat wynikających z nowego podatku za odpady oraz koniecznością ich segregowania. Wzrost ilości selektywnych śmieci to jedna z głównych idei przyświecających zmianom. Drugim założeniem nazywanej szumnie „rewolucji śmieciowej” było ograniczenie liczby dzikich wysypisk.

Oceniając efekty dwóch lat jej działania można powiedzieć, że ma ona charakter ewolucyjny.

- Generalnie rzecz biorąc, wzrasta ilość odpadów, ale należy zauważyć, że ten wzrost następuje w grupie selektywnie gromadzonych odpadów, a nie zmieszanych. Ilość zmieszanych odpadów komunalnych będzie co roku maleć - mówi Piotr Rozwadowski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, które na zlecenie miasta zajmuje się wywozem śmieci.[break]

Różnicę w pozyskiwaniu odpadów nadających się do przetworzenia widać najlepiej w porównaniu roku 2012 - przed rewolucją śmieciową, do roku 2014, kiedy już miała okazję się już nieco okrzepnąć.

Największy wzrost odnotowano w przypadku wyrzucanych mebli i innych odpadów wielkogabarytowych - o 159 proc. To dzięki temu, że możemy się ich teraz pozbyć wystawiając przed dom lub blok. Resztę zrobi za nas MPO.

W przypadku odpadów surowcowych (papier, tworzywa, szkło, metale) mowa o wzroście o 43 proc. O 50 proc. więcej jest elektroodpadów. Niewielki wzrost - o 21 proc. zanotowano w przypadku odpadów zielonych, ulegających biodegradacji. O 55 proc. wzrosła ilość gromadzonych odpadów budowlanych i rozbiórkowych. To właśnie one kładą się cieniem na ustawie śmieciowej. Dzieje się tak z powodu wzrostu liczby dzikich wysypisk.

W roku 2013 takich miejsc było w Toruniu 85. Rok później aż 183, a w tym roku - na razie 70. Można na nich znaleźć właśnie odpady z prac budowlanych i remontowych. Może to oznaczać, że takich śmieci pozbywają się nieuczciwe przedsiębiorstwa. Mieszkańcy mogą przecież pozbyć się takich odpadów bezpłatnie w punktach selektywnej zbiórki odpadów komunalnych - nie więcej niż metr sześcienny rocznie na gospodarstwo domowe.