„Nowości” sprawdzają ile pieniędzy zostało w portfelu po zimie

- Zimy tej zimy mieliśmy naprawdę mało - śmieje się dr Rafał Maszewski, toruński klimatolog. - Dni termicznej zimy policzyć można na palcach. Minimalna temperatura wyniosła minus 11 stopni Celsjusza. Zarówno grudzień, jak i styczeń i luty odbiegały od normy wysokością temperatur. A śnieg? Cóż, każdy mógł zaobserwować, że jeśli już spadł, to powłoka liczyła sobie pojedyncze centymetry.
[break]
Największy dostawca ciepła dla Torunia, firma EDF, porównał mijającą zimę do tej z 2012/2013 roku.
- Wyliczyliśmy, że zapotrzebowanie klientów na ciepło spadło o 12 procent - podaje Julita Karpińska, rzeczniczka EDF.
Największa toruńska spółdzielnia mieszkaniowa - „Na Skarpie” - też podaje, że tej zimy jej mieszkańcy zużyli mniej ciepła. Porównując dane z tej zimy z tymi z poprzedniej, było to o 6 procent mniej.
- Nie oznacza to jednak, że każdy spółdzielca będzie miał dokładnie o 6 procent mniejsze rachunki - zaznacza od razu Michał Jasiński, rzecznik spółdzielni. - To sprawy indywidualne, zależne od sposoby grzania, rodzaju okien w mieszkaniu itd. Tradycyjnie, ostateczne rozliczenia (w tym spodziewane przez wielu nadpłaty - przyp.red.) spółdzielcy otrzymają w czerwcu i lipcu.
Więcej w portfelach już dziś widzą ci, którzy ogrzewają domy węglem czy gazem. - Jeśli porównam nasze rachunki z zimowymi miesiącami 2013 roku, to widzę wyraźną różnicę na plus, rzędu 15 procent - mówi pan Marcin, który ponad 100 mkw. ogrzewa głównie ekogroszkiem.
A miasto? Drogowcy są zadowoleni, bo prace remontowe ulic trwały praktycznie bez przerw. A na zimowe utrzymanie dróg w styczniu i lutym br. wydali 1,8 mln. - Rok temu te dwa miesiące kosztowały nas tymczasem 2,5 mln zł, a w roku 2013, przy ostrej zimie, aż 4,6 mln zł - wylicza Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg.