„Nowości” sprawdzają jak jeździ się nowymi tramwajami typu swing

Dokładnie kilka minut po 14.30 wyruszyliśmy z przystanku przy ul. Wschodniej w kierunku Elany. Już, gdy tylko Swing dojeżdżał do przystanku, dało się wyczuć, że jedzie nowe. Cichy, większy od poprzedników, a przede wszystkim nowoczesny. W pierwszej rozmowie z „Nowościami” potwierdziła to Bogusława Zonenberg, która wspólnie ze swoją przyjaciółką udała się na mały rekonesans.
[break]
- Jedzie się bardzo dobrze. Jest cichutko, spokojnie. Jednym słowem w końcu do Torunia zawitała nowoczesność - mówi pani Bogusława. - Różnica jest diametralna pomiędzy starym taborem, a nowym. Przede wszystkim są bardzo wygodne siedzenia oraz niskie progi. Starszym osobom jest łatwiej wejść. Już w niedzielę dzwoniła do mnie wnuczka z Warszawy i pytała, czy jechałam tramwajem. Po przejażdżce oczywiście do niej zadzwonię i podzielę się wrażeniami.
Podobne odczucia ma siedząca za nią, jej koleżanka pani Janina, która zwraca uwagę na przestronność tramwaju.
- Co cieszy, jest dużo miejsca, tak że nie ma problemów ze swobodnym przejściem z wózkiem czy rowerem. Z niecierpliwością czekamy na kolejne dziesięć tramwajów - dodaje Janina Korytowska. Na samym końcu dosiadliśmy się do pana Janusza, mieszkańca ul. Gałczyńskiego, który wczoraj zrobił sobie dwie rozpoznawcze przejażdżki - rano i po południu. Otwarcie mówi o tym, że takie miasto jak Toruń powinno dysponować tak nowoczesnym taborem od kilku lat.
- Jednym słowem jest super. Pojazd jest dostosowany do każdych warunków, zarówno zimowych jak i letnich. W starych tramwajach bywa z tym różnie - raz jest ciepło, raz zimno. W szczególności latem dużą rolę odgrywać będzie klimatyzacja. Warto zwrócić również uwagę na niskie progi, dzięki czemu starsze osoby wejdą do tramwaju bez większych problemów - podkreśla Janusz Tabaka.
Z tramwaju aż „bucha” nowoczesnością. Dookoła elektronika - tablice z przystankami czy mini ekran, z wyświetlającymi się slajdami dotyczącymi historii toruńskiego tramwajarstwa.
- Tramwaje są bardzo wygodne. To, co mi się najbardziej podoba to przestronność. Często jeżdżę linią nr 2 i gdy do pojazdu na odcinku od Wschodniej do Kościuszki wejdą uczniowie to jest bardzo ciasno - przyznaje pan Ryszard z Bydgoskiego Przedmieścia.
Swinga chwalą również motorniczy, z którymi jeżdżą panowie z Pesy, koordynujący ich pracę oraz służący radą. - Świetnie się prowadzi. Zupełnie inna, nowa jakość. Przede wszystkim są mocniejsze silniki, w związku z czym jest płynniejszy rozruch oraz hamowanie. To tak samo jakby się przenieść ze starego samochodu made in PRL do nowego Mercedesa - mówi Mariusz Szałecki.