Uczucia mam mieszane. Całkiem podoba mi się pomysł, żeby do ustawy o IPN dopisać zapis o karaniu, bo w proponowanej formie konkretnie opisano to, co karze ma podlegać: przypisywanie Rzeczpospolitej i Polakom odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką. A dlaczego nie karać za pisanie o „polskim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w czasie II wojny”? Za głupotę, nieuctwo lub świadome kłamstwo trzeba płacić. Co innego z pozostałymi propozycjami. Pierwsza dotyczy nadania IPN uprawnienia do występowania z powództwami cywilnymi w sprawach o ochronę dobrego imienia RP i Narodu Polskiego, druga to pomysł dopisania prawnej ochrony dobrego imienia RP do konstytucji. Tylko jak to chronić, gdy nie ma i nie może być jednej, uniwersalnej definicji tego, co narusza, a co nie narusza dobrego imienia RP i Narodu? Tym bardziej, że dla niektórych sama niechęć do pudrowania przeszłości jest już takim zamachem.
Kłopot też w tym, że publikacje fałszujące historię i szkodzące wizerunkowi Polski ukazują się zazwyczaj za granicą, gdzie polskie prawo ani minister Jaki nie sięgają. Jak wyliczył Dominik Stecula z amerykańskiego Piast Institute, w latach 1972-2013 w mediach anglojęzycznych 331 razy pojawiła się fraza „polski obóz śmierci/polski obóz koncentracyjny”. Głównie w USA (126 przypadków), Wielkiej Brytanii (79), Kanadzie (63), Australii (40) i Izraelu (23). Najczęściej dezinformowały w ten sposób: agencja „The Associated Press” (42), brytyjski „The Times” (38), „The Washington Post” (28), „The Jerusalem Post” (23).
Nic się nie da z tym zrobić? A właśnie, że się da. W 2007 roku udało się zmienić oficjalną nazwę obozu oświęcimskiego na liście UNESCO na „niemiecki, nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady.” Świetnym pomysłem są zabiegi o wpisywanie zakazu pisania o „polskich obozach” do stylebooków - redakcyjnych podręczników dla dziennikarzy. W 2010 roku udało się z „Wall Street Journal”, w 2011 stylebook zmodyfikowały „San Francisco Chronicle”, „The New York Times, yahoo, w 2012 „The Associated Press”, której materiały publikują tysiące amerykańskich redakcji. Udało się i wielka w tym zasługa środowisk polonijnych. Reakcja dyplomatyczna, żądanie sprostowania, jeśli to konieczne - sądowy pozew. Taki powinien być schemat działania, gdy ktoś nakłamie o polskich obozach. I do tego naprawdę nie trzeba grzebać w konstytucji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?