Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O to chodziło, panowie

Piotr Bednarczyk
Dariusz Bloch
Toruńscy żużlowcy "zaskoczyli"! W czwartym meczu w tym sezonie PGE Ekstraligi toruńscy żużlowcy spisali się wreszcie tak, jak od nich oczekiwaliśmy.

Zawiódł wprawdzie Kacper Gomólski, ale drużyna była kompletowana właśnie w taki sposób, aby w przypadku, gdy komuś nie wyjdzie jakieś spotkanie, zastąpili go koledzy z zespołu. A w Gorzowie praktycznie każdy inny żużlowiec KS-u był bohaterem na swój indywidualny sposób.
Na początek - Adrian Miedziński. Człowiek, który nie boi się bólu. Kto mógł przypuszczać, że po takiej kontuzji wyjedzie na tor w Gorzowie i wygra dwa pierwsze wyścigi podwójnie? Brawo, Adrian, czapki z głów!
Grigorij Łaguta pokazał, że jednak potrafi być liderem zespołu. Krytykowany za słabszą ostatnio postawę Jason Doyle walczył jak lew. I nie był to przypadek, bo dzień wcześniej w turnieju GP w Tampere też wypadł dobrze. Chris Holder wprawdzie mógł pojechać lepiej, ale „przywiózł” bardzo ważne, podwójne zwycięstwo w 12. biegu, gdy mecz wchodził w decydującą fazę. Paweł Przedpełski udowodnił, że pomału można go przymierzać do roli lidera zespołu, mimo że jest jeszcze juniorem.
Cichym bohaterem był też Oskar Fajfer. Jak dotąd zawodził, a w Gorzowie ani razu w czterech startach nie przyjechał ostatni.
Jak w jednej z reklam, panowie. „O to chodziło”!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska