Obiad w szkole to za mało

- Nie chciałam być wciąż na zasiłkach, cudem znalazłam pracę, a teraz grozi mi sąd rodzinny, bo w opinii niektórych niewłaściwie opiekuję się synem - skarży się samotna matka z jednej z podtoruńskich miejscowości.

Kobieta prosi o anonimowość. We wsi, w której mieszka, od razu by ją rozpoznano i wytykano palcami. Mogłoby się to również negatywnie odbić na jej 8-letnim dziecku.

- Złożono na mnie doniesienie, że zaniedbuję syna, że chodzi głodny i brudny, że mnie wciąż nie ma w domu. To wszystko nieprawda. Zanim wyjadę do pracy, zostawiam mu gotowe śniadanie. Budzę go dzwoniąc na jego własną komórkę. W szkole wykupiłam synowi obiady - opowiada samotna matka. - A to, że popołudniami biega z innymi dziećmi po wsi, to chyba normalne. Inne matki też puszczają swoje dzieci na dwór i jakoś nikt nie widzi w tym nic złego. <!** reklama>

Sprawę naszej Czytelniczki już zbadała policja. Zajęła się nią również tamtejsza opieka społeczna.

- Funkcjonariusze, zgodnie z procedurami, poczynili ustalenia i całą sprawę skierowali do rozpoznania przez sąd rodzinny - informuje Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji. - To on zdecyduje, co dalej. Jak wiadomo, sąd kieruje się dobrem dziecka i rodziny oraz doświadczeniem życiowym.

Jakie będą dalsze losy naszej bohaterki i jej syna, nie wiadomo. Ciężko też wyrokować, jak jej postawę ocenią sędziowie po dogłębnym zbadaniu sprawy. Problem Czytelniczki jest jednak szerszy. Dotyczyć może wielu samotnych zarobkujących rodziców, ale też pełnych rodzin, gdzie matka i ojciec pracują np. w systemie zmianowym. Przepisy dotyczące sprawowania opieki nad dziećmi są bowiem dość surowe. Regulują je m.in. Konwencja o prawach dziecka, Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz Kodeks wykroczeń. - Konwencja o prawach dziecka wyraźnie precyzuje, iż dziecko ze względu na swoją naturalną niedojrzałość fizyczną i psychiczną powinno być otoczone szczególną opieką wychowawczą i ochroną prawną. W wielu aktach regulujących zasady tej opieki wyraźnie akcentuje się bezwarunkową odpowiedzialność wyłączną dorosłych za dzieci do 7. roku życia, zakazując ich przebywania w tzw. miejscach publicznych bez odpowiedniego nadzoru - tłumaczy Anna Ciesielska, szefowa Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Toruniu. - W sytuacjach zdeterminowanych przez okoliczności życiowe, takich jak praca rodziców, ich choroba czy wyjazd, należy poszukać rozwiązań, aby młody, nieletni człowiek miał zapewnioną odpowiednią do wieku i potrzeb opiekę. Pozostawiony sam, nawet na krótko, narażony jest na zagrożenia, a i sam dla otoczenia może je powodować.

Olga Okrucińska, rzeczniczka toruńskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, zna wiele samotnych matek, które pracują zawodowo. - Nigdzie nie jest napisane, że matka musi przebywać z dzieckiem 24 godziny na dobę. Chodzi tu raczej o zdrowy rozsądek i odpowiednie zabezpieczenie dziecka pod nieobecność jego matki. Jeśli nie dzieje się mu krzywda, jeśli jest czyste, najedzone, nie ma kłopotów w szkole i kłopotów wychowawczych, to zwykle oznacza, że rodzina funkcjonuje prawidłowo - tłumaczy Olga Okrucińska.

Kodeks wykroczeń art. 106

Kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany.