Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[OPINIE TYGODNIA] Złodzieje, gdzie nie spojrzeć złodzieje

Ryszard Warta
Ryszard Warta
red
No to jest ta radykalna mniejszość, która kradnie demokrację. (...) demokracja, ale nie aktywistokracja, zakładamy, że ogół rządzi, a nie ci, którzy są bardziej zdeteremi-nowani” - orzekł redaktor Jacek Żakowski w czwartkowy poranek w TOK FM, a dyskusja dotyczyła powracających pomysłów zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych.

Bardzo mi się ta fraza o kradzieży demokracji - z czysto retorycznych względów - spodobała. To zgrabnie powiedziane, choć dokładnie tyle samo w tym zdaniu retorycznego uroku, co czystej hipokryzji. To, oczywiście, racja, że z jednej strony, jest aktywność działaczy pro-life, którzy nie spoczną, póki nie będzie całkowitego zakazu przerywania ciąży, a z drugiej strony, mamy niezaangażowaną większość, dla której - jak mi się wydaje - takie podejście jest nieżyciowe i rzeczywiście zbyt radykalne.

Uroda dylematów współczesności polega też na tym, że nie tylko w sprawie aborcji opinie aktywistów nijak się mają do opinii milczącej większości, którą ci pierwsi tak bardzo chcą zbawiać albo dla odmiany - europeizować. Ciekaw jestem na przykład,czy aktywistów ze środowisk LGBT, tych którzy chcieliby np. pełnej legalizacji w Polsce małżeństw homoseksualnych z wszelkimi prawami, łącznie z prawem do adopcji, czy ich także redaktor Żakowski nazwałby „radykalną mniejszością, która kradnie demokrację”, bo przecież trudno sądzić, żeby społecznej większości taka zmiana odpowiadała.

Kilka minut wcześniej w tym samym TOK FM, odpytywany w tej samej sprawie Adrian Zandberg z parti Razem z jeszcze większą werwą mówił o radykałach chcących zakazania aborcji. I znów, z punktu widzenia środka, zwykłych Kowalskich i Malinowskich, orędownicy całkowitego zakazu aborcji są tak samo radykalni, jak zwolennicy pełnej jej dopuszalności - zwłaszcza ci mówiący o aborcji bez cienia etycznej refleksji, jakby to było coś w rodzaju wyrwania zęba.

Ta hipokryzja nie jest przyklejona tylko do jednej strony tego niekończącego się konfliktu. Dobrze pamiętam niektórych zaangażowanych obrońców życia poczętego, niedopuszczających żadnych odstępstw od zakazu, którzy jednocześnie twierdzili, że w pewnym sytuacjach, wobec niektórych przypadków to kara śmierci wcale nie jest taka zła.

Stary spór wraca, choć to świetny przykład dyskusji bez dyskusji, w ktorej argumentów pada wiele, emocji jest jeszcze więcej, ale szans na wspólne stanowisko i chęci zrozumienia drugiej strony nie ma. Nie ma nawet szansy na wypracowanie wspólnego języka, bo sam język też jest w tej wojnie poręcznym orężem. I dla tych mówiących o „prawie do dysponowania wlasnym ciałem” i tych mówiących o „zabijaniu dzieci”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska