Ostatni Mohikanie z Szerokiej

Jeszcze do niedawna było ich trzech. Do czasu, kiedy właściciel „Kefirka” powiedział: „Dość!”. Najpierw zmniejszył sklep o połowę, a teraz zlikwidował go całkowicie. Na starówce sklepów znów ubyło...

- Dlaczego rezygnuję? Przez politykę prezydenta miasta - mówi Tadeusz Dziurlikowski, właściciel „Kefirka”. - Do 300 zł miesięcznie podniesiono opłatę za postój samochodu, zabroniono parkować klientom przy Szczytnej oraz wydano zezwolenie na powstanie „Biedronki”, która zabrała mi 35 proc. klientów. Zmuszono mnie do likwidacji.

„Kefirek” na starówce funkcjonował przez 25 lat. Był dziełem żony Tadeusza Dziurlikowskiego. Teraz lokal ma pójść na wynajem.

<!** reklama>Wkrótce z głównego deptaka Torunia zniknie również butik „Top Fashion”. To handlowy ewenement przy ulicy Szerokiej. Prowadzony przez Wandę Siódmiak nieprzerwanie funkcjonuje już 33 lata! To tu po ciuchy zaglądały podczas pobytów w Toruniu znane warszawskie aktorki.

- Kamienicę sprzedano, a nowy właściciel ma inne plany. Przenoszę się na Rynek Nowomiejski. Do końca okresu wypowiedzenia będę funkcjonować w dwóch miejscach - mówi właścicielka butiku. - Boję się zmian, ale chcę spróbować. Kocham starówkę i nie wyobrażam sobie handlować w innym miejscu. Otwarcie planujemy 16 maja.

Z trójki najdłużej związanych z Szeroką handlowców jak ostatni Mohikanie pozostaną państwo Chudzińscy, którzy od 22 lat prowadzą dwie księgarnie „Hobbit”.

- Nie dopuszczam do siebie myśli, że przyjdzie pora i na nas - mówi Sława Chudzińska. - Co się myśli obserwując znikające na starówce sklepy? Kiedyś to było serce Torunia, najlepszy punkt handlowy, a dziś& Punktem zwrotnym był rok 2009, gdy remontowano deptak. Wtedy wszyscy stopniowo zaczęli omijać Szeroką dużym łukiem. Od tego czasu jest trudno. Bazujemy na stałych klientach, a w wakacje również na turystach.

Zdaniem Tadeusza Dziurlikowskiego ludzie w coraz szybszym tempie uciekają ze starówki.

- A gdy odejdą, to znikną również banki - zapowiada. - Pozostaną emeryci.