<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/czypek_maciej.jpg" >W hokejowej Neście Karaweli Toruń rozpoczęło się przedsezonowe szukanie oszczędności. Tylko, wydaje mi się, że nie tędy droga. Ogłoszono, że z powodów oszczędnościowych rozwiązano kontrakty z Pawłem Połącarzem, Łukaszem Chrzanowskim i Piotrem Winiarskim. Tę pierwszą kandydaturę jestem jeszcze jakoś w stanie zrozumieć. Jednak kolejne... Przecież Chrzanowski, to typowy „joker”, wstawiano go zawsze tam, gdzie pojawiały się luki. Występował z powodzeniem zarówno w formacjach obronnych, jak i w ataku i wcale nie należał do najsłabszych punktów na lodzie.
<!** reklama>Z kolei Winiarski, to jeszcze zawodnik młodego pokolenia, który przez ostatnie lata występował w reprezentacjach młodzieżowych. Niestety, w minionym sezonie miał pecha. Złapał kontuzję, zakończoną operacją i długą rehabilitacją. Wcześniej jakoś nie miał okazji przekonać do siebie trenera Walickiego, a przez kłopoty zdrowotne nie zdążył przyciągnąć uwagi Jaroslava Lehockyego. Poza tym, należy pamiętać, że to torunianie, którzy potrafią przyciągać znajomych na trybuny i nie są tak kosztowni, jak zawodnicy przyjezdni.
Przy tej okazji nie chciałbym wystawiać cenzurek innym graczom, ale... porównałbym naszych z hokeistami z Gdańska. Na przykład Wojciech Jankowski, który miał być siłą pociągową toruńskiego ataku w rundzie zasadniczej tak jakby się tylko przez nią prześlizgał, a przebłysk formy miał tylko w meczach rundy play off. Czy to nie za mało?
Kolejny przykład to Michał Smeja, o którym mówiło się, że to będzie filar toruńskiej defensywy. A jak to wyglądało w rzeczywistości, tego szkoda w ogóle wspominać. Poza tym, to zawodnicy wypożyczeni, nie miejscowi, dlatego zdecydowanie drożsi i nie będący w stanie przyciągnąć większej rzeczy kibiców, przy takiej postawie jak w minionym sezonie. Zdaję sobie sprawę, że to szkoleniowcy zadecydowali o tym, że wspomniana trójka nie nadaje się do gry. Prezes i dyrektor zapewne mają inne problemy, typu znalezienie odpowiedniej liczby sponsorów i zapewnienie bytu ekipie Nesty Karaweli, a to nie jest takie proste.
Wracając do tych chybionych, moim zdaniem, zwolnień przez sztab szkoleniowy. Może należałoby pomyśleć o powrocie na ławkę trenerską choćby jednego ze szkoleniowców toruńskich, znającego miejscowe realia?
Przecież mamy w Toruniu trenerów z dużym bagażem doświadczeń, którzy zawsze zostawiali serce na Tor-Torze, a przy okazji także są zdecydowanie tańsi, niż ci spoza naszego regionu. A o co tak naprawdę chodzi? Przecież o oszczędności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?