Pacjent przed operacją jeździł karetką do Torunia, Grudziądza i Bydgoszczy. Kto decydował o jego losie? Co na to toruński szpital?
Wojewódzki konsultant w dziedzinie kardiochirurgii zażądał wyjaśnień ze strony szpitala na Bielanach, dlaczego ten powoływał się na opinię, której nie wydał.
- Podanie do wiadomości publicznej nieprawdziwej informacji, stawiającej mnie w niekorzystnym świetle uważam za poważny błąd - mówi profesor Anisimowicz.
Tymczasem rzecznik placówki tłumaczy, że choć z lekarzem nie kontaktowano się bezpośrednio, to wskazówki, gdzie skierować pacjenta, zostały udzielone.
- Otrzymałem wiadomość od prof. Anisimowicza, ale trudno tu mówić o pomyłce z naszej strony, ponieważ tak jak informowałem wcześniej, informację o opinii konsultanta wojewódzkiego lekarz SOR-u otrzymał od lekarza oddziału kardiochirurgii ze szpitala im Jurasza, co zostało odnotowane w historii choroby - tłumaczy dr Janusz Mielcarek.
Wojewódzki konsultant w dziedzinie kardiochirurgii w rozmowie z „Nowościami” mówi o nieszczęśliwym zbiegu okoliczności w przypadku pacjenta z Torunia, ale podkreśla też to, co lecznica w takiej sytuacji powinna zrobić, a czego nie zrobiła.
POLECAMY:Przestępcy poszukiwani przez kujawsko-pomorską policję. Sprawdź, czy kogoś znasz!
Ranking Perspektywy 2020. Toruńskie Liceum Uniwersyteckie najlepszą szkołą w Polsce. Jak wypadły pozostałe placówki?
Pacjentki komplementują kuchnię lecznicy na Bielanach, w końcu jest smacznie![/b]