Pan sekretarka, pani dyrektor i słowo "seks". Historia z przedszkola w Toruniu
Pan sekretarka, pani dyrektor i słowo "seks". Historia z przedszkola w Toruniu
Pani Dorota, lat 38, to blondynka o nienagannej figurze, ważąca słowa.
- Nie chcę pomawiać pracownika, tak jak on pomawia mnie. Ale bronić się muszę. Rozważam pozwanie go o zniesławienie mnie - zaznacza dyrektorka przedszkola. Jej prawda jest zupełnie inna. Postanowiła rozwiązać współpracę z panem Korneliuszem po kilku miesiącach, bo nie odpowiadał jej sposób wykonywania pracy przez niego. Absolutnie nie było w tym żadnych podtekstów prywatnych. Żarty o seksie? Abstrakcja. Surrealizm. - Nic takiego u mnie nie ma racji bytu - zapewnia. - A samo przedszkole funkcjonuje dobrze. Nie ma długów. Nie ma odcinanych mediów. Takie plotki grożą bytowi placówki, a wiec posadom ponad 20 pracujących u mnie osób i ponad 100 przedszkolaków.
Zobacz także: Mistrzowie parkowania w Toruniu!