Pan sekretarka, pani dyrektor i słowo "seks". Historia z przedszkola w Toruniu
Pan sekretarka, pani dyrektor i słowo "seks". Historia z przedszkola w Toruniu
- Nigdy nie zapomnę, jak pani dyrektor krzyczała przez cały korytarz: "Panie Korneliuszu, zapraszam na seks!". Miała na myśli sprawdzenie mnie w rejestrze sprawców przestępstw seksualnych. Nic zdrożnego, wiadomo, to tylko obowiązek przy pracy w przedszkolu. Ale było to bardzo upokarzające - wspomina.
Zobacz także: Mistrzowie parkowania w Toruniu!
Pan Korneliusz miał być też izolowany, zastraszany, męczony telefonami od dyrektorki nawet po godzinie 22.00. Twierdzi, że przedszkole jest w fatalnej kondycji (długi, odcinane media etc.), dyrektorka nie ogarnia sytuacji, a płaczących przez nią pracowników jest wielu.
- Dowiedziałem się na koniec od jednej z pracownic przedszkola, że pani dyrektor oczekiwała ode mnie czegoś innego niż tylko pracy; chodzi o grunt damsko-męski - twierdzi torunianin.
Polecamy: Czy potrafisz mówić po toruńsku?