Zatrzymanie prac nad nowelizacją ustaw o wojskowych służbach specjalnych grozi paraliżem i zwiększa ryzyko dla polskich żołnierze w Afganistanie i Iraku - uważa minister obrony Bogdan Klich.
Klich odniósł się do zapowiedzi szefa Kancelarii Prezydenta, że rozmowy na temat nowelizacji ustawy o wojskowym wywiadzie i kontrwywiadzie będą „bezprzedmiotowe”, a prezydent nie zrezygnuje z zaskarżenia nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego.
<!** reklama>- Grozi nam paraliż zarówno kontrwywiadu, jak i wywiadu, bo około 150 osób z jednej i z drugiej służby musiałoby 30 września odejść. Część z tych osób wykonuje zadania - nie będąc formalnie wyznaczonymi - w Afganistanie i w innych naszych misjach zagranicznych. Ta sytuacja grozi paraliżem naszej osłony wywiadowczej i kontrwywiadowczej kontyngentów, zwłaszcza afgańskiego - powiedział minister.
- Jeśli ze strony kancelarii pana prezydenta nie ma ani odrobiny dobrej woli do dialogu, będziemy musieli poszukać jakiegoś innego, awaryjnego rozwiązania - dodał. Podkreślił zarazem, że premier podtrzymuje gotowość do rozmów z prezydentem. Na przytoczony zarzut Kancelarii Prezydenta, że odmienne traktowanie żołnierzy służb specjalnych, którzy przeszli weryfikację i tych, którzy jej nie przeszli, Klich odparł: - Najbardziej niekonstytucyjne jest to, że nasi żołnierze, którzy służą w bardzo trudnej sytuacji w Afganistanie i w Iraku, mogą stracić życie.
Klich powiedział, że oprócz 20 transporterów „Rosomak”, które mają dotrzeć do kontyngentu do końca września, resort rozważa wysłanie dodatkowych 15. Poinformował, że MON w poniedziałek występuje do Departamentu Obrony USA z prośbą o wypożyczenie pojazdów klasy MRAP - lżejszych niż rosomak, ale znacznie silniej opancerzonych niż humvee. Wyraził przekonanie, że oprócz lepszego wyposażenia, misje - takie jak w Afganistanie - wymagają zmian w polskim prawie, które nie przewiduje udziału w działaniach wojennych.
Pytany o pilota rządowego samolotu, który wioząc przed dwoma tygodniami prezydenta Polski i przywódców kilku innych państw odmówił zmiany trasy lotu i lądowania w Tbilisi, Klich nazwał go „raczej wzorem postępowania, a na pewno nie negatywnym bohaterem ze story PiS-u”. Minister przypomniał, że dowódca załogi postąpił zgodnie z procedurami i miał siedem powodów - m.in. brak zgody dyplomatycznej i nieznajomość stanu pasa startowego oraz urządzeń lotniskowych.(kam, PAP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?