Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co pan robi na Mokrem, panie Guderian? Startujesz pan w wyborach?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Fabryka Borna na Mokrem.
Fabryka Borna na Mokrem. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
W marcu 1904 roku stanął w ogniu dom należący do człowieka o bardzo znanym nazwisku. Stał przy dzisiejszej ulicy Kołłątaja. Poszedł z dymem, bo chociaż na Mokrem strażacy mogli już skorzystać z wodociągu, to do pożaru pojechali z dziurawymi wężami.

Warto obejrzeć: Daniel Ludwiński o fenomenie Mariana Rosego

od 7 lat

Wiosną 1904 roku urzędnicy różnego szczebla mieli pełne ręce roboty. Na Wałach, gdzie dziś Rada Miasta Torunia przyjmuje uchwały opracowane przez urzędującego w tym samym budynku prezydenta Torunia, 120 lat temu urzędowały władze powiatu. Obrady jego rady były jawne i tajne. Bez względu na nazwę, wyniki tych ostatnich były podawane do wiadomości publicznej.

"Na tajnem posiedzeniu sejmiku powiatowego postanowiono znieść opłatę szosowego na żwirówkach w powiecie toruńskim" - doniosła "Gazeta" na początku marca 1904 roku.

Tym samym rozpoczynał się nowy rozdział w historii toruńskich budynków szosowych, które - można powiedzieć - przeszły do cywila. Jak wiadomo, do dziś zachowały się tylko jedne rogatki. Stoją przy Szosie Bydgoskiej, w sąsiedztwie dawnych koszar ułańskich. One zaś w 1904 roku były świadkami pewnego dramatu. Pewien żołnierz wpadł na bardzo głupi pomysł, jak mógłby zamienić mundur na cywilne odzienie.

Jaki wyrok otrzymał August Milewski?

"Sąd wojenny skazał ułana Augusta Milewskiego za rozmyślne ucięcie sobie kawałka palca w celu zwolnienia się zupełnego od służby wojskowej na rok więzienia - pisała "Gazeta Toruńska" pod koniec pierwszej dekady marca 1904 roku. - Milewski, który wskutek tego okaleczenia stał się niezdolny do służby przy konnicy, będzie musiał po odsiedzeniu kary więziennej odsłużyć wojskowość przy piechocie".

Gdzie mieszkał Jan Błoch zanim przyjechał do Torunia?

W tym samym numerze "Gazety" znaleźliśmy jeszcze takie ogłoszenie:

"Prośba do zacnych Polek. Polak na obczyźnie, chcący koniecznie swą córeczkę na dobrą Polkę wychować. Ponieważ matka obcej narodowości, jest zmuszony się udać z prośbą do zacnych Polek w Poznańskiem o przyjęcie swej 11-letniej córeczki za wynagrodzeniem na jakiś czas. Dziewczynka jest roztropna i bardzo miłej powierzchowności. Bliższych informacji udzieli Jan Błoch, Essen, Ruhr Turmstrasse nr 14".

Gdzie w 1904 roku odbywały się wybory do Rady Gminy Mokre?

Jak miło! Oto objawił nam się jeden z braci Błochów, w latach międzywojennych właścicieli domu towarowego na rogu Szerokiej i Mostowej. Skoro już jednak mówimy o znajomych nazwiskach, to kilka z nich pojawiło się na listach podczas wyborów na Rady Gminy Mokre. Wybory samorządowe w Cesarstwie Niemieckim wyglądały inaczej, niż u nas.

"W piątek 18 bm. o godz. 3 po poł. odbędą się tu wybory do rady gminnej - poinformowała tydzień wcześniej "Gazeta". - Ogółem wybiera się ośmiu radnych i wprawdzie do trzeciej klasy dwóch, do drugiej dwóch i do pierwszej dwóch. Nadto odbędą się wybory uzupełniające dwóch członków rady i to do trzeciej klasy w miejsce restauratora p. Friesse`go i do pierwszej klasy, w miejsce właściciela fabryki A. Borna. Wyborów dokona się pod "Złotym lwem" bez względu na to, ilu wyborców przybędzie".

Zajazd pod "Złotym Lwem" znajdował się przy ulicy Toruńskiej, która po przyłączeniu Mokrego do Torunia w 1906 roku, została przemianowana na Grudziądzką. Swoją drogą, dzięki tej zmianie mamy dziś w mieście "małą" Grudziądzką, czyli odcinek od Szosy Chełmińskiej do ronda Praw Kobiet (wcześniej "mała" Grudziądzka należała do Torunia) oraz Grudziądzką "dużą", która kiedyś była jedną z dwóch najważniejszych ulic Mokrego.

"Wybory uzupełniające do rady gminnej odbyły się tu w sobotę. Na 6 lat wybrano w III klasie lekarza dra Droessego i ogrodnika p. Guderiana, na dwa lata p. K. Borna. W klasie II wybrano na sześć lat przedsiębiorcę budowlanego p. Kühna. Pomiędzy dyrektorem fabryki p. Schierssmanem a przedsiębiorcą p. Straszewskim przyjdzie do ściślejszych wyborów. W klasie I wybrano na sześć lat pp Ulmera i Thomasa, na cztery lata p. Baslera".

Jakie nieszczęście spotkało Hermanna Guderiana?

Guderian?! Czyżby urodzony w niedalekim Chełmnie generał Heinz Guderian, twórca niemieckiej potęgi pancernej i jeden z autorów koncepcji wojny błyskawicznej, miał również rodzinę w Mokrem? Hermann Guderian był ogrodnikiem. Kartą do głosowania mógł sobie otrzeć łzy, ponieważ tydzień przed wyborami stracił dom.

"Wczoraj krótko po godz. 11 wybuchł ogień w ulicy Bismarcka na Mokrem u posiedziciela p. Guderyana - donosiła "Gazeta Toruńska". - Dom spalił się prawie cały. Ogień powstał przez nieostrożność uczni. Meble wszystkie uratowano. Straż ogniowa była na miejscu i wody było pod dostatkiem, lecz wszystkie węże były dziurawe i dopiero na miejscu je reperowano. Cóż zatem znaczy wodociąg, jeżeli inne przybory są niewporządku".

Gdzie mieszkał ogrodnik H. Guderian?

Ulica Bismarcka na Mokrem dziś nazywa się Kołłątaja, a dom Guderianów, również ten odbudowany po pożarze, miał numer 29.
Jeszcze w starym składzie Rada Gminy przyjęła budżet na 1904 rok. W kasie Mokrego znajdowało się 199.200 marek. Na administrację i utrzymanie gminy przeznaczono 158 tysięcy. Poza tym po 20 tysięcy marek poszło na utrzymanie wodociągów i gazowni.

Na początku marca 1904 roku na toruńskim Dworcu Głównym pojawiły się nowe udogodnienia dla podróżnych.

"Umywalnie dla podróżnych urządzono na tutejszym głównym dworcu i to w przedsionkach do miejsc ustępu" - czytamy w "Gazecie Toruńskiej".

Ile kosztowały XIX-wieczne wojny?

Na końcu świata, a zarazem za miedzą, rozpoczynała się wojna. Japończycy atakowali Rosjan w Port Artur, a toruńska prasa drukowała przeróżne analizy i teksty mniej lub bardziej z wojną związane. Niektóre z nich są bardzo interesujące. Ile na przykład kosztowały XIX-wieczne wojny? Na początku marca A. D. 1904 "Gazeta Toruńska" przyniosła odpowiedź.

  • Wojna krymska (1853-56). Czas trwania: 28 miesięcy i trzy dni. Rosjanie wystawili 888 tysięcy żołnierzy, poległo 128.700. Wojna kosztowała Rosję 49 milionów rubli miesięcznie, w sumie zaś 1400 milionów rubli. Brytyjczycy na wojnę krymską wydali zaś 650 milionów rubli.
  • Wojna prusko-austriacka (1866) trwała 85 dni. Prusy wystawiły 309, Austriacy 320 tysięcy żołnierzy. Prusy wydały 282 miliony marek, a po zwycięstwie otrzymały odszkodowanie w wysokości 60 milionów marek.
  • Wojna francusko niemiecka (1870-71) trwała sześć miesięcy i dziewięć dni. Niemcy wystawiły około 950, zaś Francuzi 710 tysięcy żołnierzy. Niemcy wydały 1024 miliony marek, Francja 14.000 milionów franków. Po zakończeniu wojny Francuzi musieli zapłacić kontrybucję w wysokości 5 miliardów franków.
  • Wojna rosyjsko-turecka (1877-78) trwała dziesięć miesięcy i dziewięć dni. Po stronie rosyjskiej walczyło 410 tysięcy żołnierzy, w tym 68 tysięcy Rumunów, Serbów i Bułgarów. Armia turecka liczyła 260 tysięcy ludzi. Sprzymierzeni stracili 172 tysiące żołnierzy. Strat strony tureckiej autorzy zestawienia nie znali. Wojna uszczupliła skarbiec w Petersburgu o 500 milionów rubli. Pokonani Turcy mieli jednak zapłacić 640 milionów marek. Jeden rubel kosztował wtedy dwie marki.

Ile na początku XX wieku kosztował telegram wysłany z Japonii i jaką trasę musiał pokonać?

Granica rosyjska przebiegała tuż pod Toruniem, walki toczyły się jednak na drugim końcu imperium. Bardzo, bardzo daleko.

"Prasę angielską, która największe okazuje zainteresowanie rozgrywającemi się w Azyi wypadkami czekają wręcz kolosalne wydatki, jeżeli w dalszym ciągu pisma londyńskie będą chciały otrzymywać obszerne relacyę z placu boju - pisała "Gazeta" pod koniec lutego 1904 roku. - Każda depesza musi odbyć 12.481 mil angielskich. Telegram oddany w Nagasaki zanurza się w Morzu Chińskiem i przebywszy 476 mil, wyląduje najpierw w Szanghaju. Stąd kieruje się do Hongkongu, czyli przebywa 945 mil, ażeby znów odbyć drogę podwodną 951 mil do Saigonu. Z Saigonu do Singapoore 726 mil, następnie przez Malakę do Pinangu, skąd na zachód przez Bengal do Madrasu. Z Madrasu, przez Bombaj, do Adenu, Adenu przez Morze Czerwone do Aleksandryi. Pozostaje jeszcze do przebycia Morze Śródziemne do Malty, a wreszcie do Lizbony i Londynu. Każdy wyraz przesyłanego tą dorgą telegramu kosztuje jednego szylinga i 11 pensów, czyli 2,35 marki".

Krótka depesza powinna zatem kosztować nieco ponad 500 marek. Za obszerniejszą relację z placu boju jej odbiorcy musieli zapłacić jakieś 15 tysięcy, a uwzględniając opłaty należne agenturom telegraficznym, 21 tysięcy marek. Za tyle na którymś z toruńskich przedmieść można było kupić dom z ogrodem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska