Paryż, Calais i nasza chata

Artykuł sponsorowany
W poniedziałek na Polach Elizejskich, w sercu Paryża, auto uderzyło w radiowóz żandarmerii, co uznane zostało za próbę zamachu terrorystycznego. Napastnik zginął. Był znany francuskim służbom, miał kartę S, zakładaną osobnikom związanym z radykalnymi środowiskami.

Teraz zresztą trwa wyjaśnianie, jak to jest, że mimo „eski” miał... zezwolenie na broń. Co ciekawe, zamachowiec - Adam D. - pochodzić miał z mieszanego polsko-tunezyjskiego związku.

Z kolei wczoraj nad ranem pod Calais zginął kierowca zarejestrowanego w Polsce renaulta mastera. Do wypadku doszło z powodu bali drewna, jakimi blokują drogę uchodźcy/emigranci próbujący dostać się do Anglii. Tragiczna ironia losu polega na tym, że był to pierwszy śmiertelny wypadek, choć przed likwidacją pobliskiej „dżungli”, gdzie koczowały tysiące uciekinierów, takich blokad było o wiele więcej.

To dwa jednostkowe i różne w charakterze zdarzenia, ale oba przypominają, jak złudne jest przekonanie, że „nasza chata z kraja”, i że nas wielkie problemy Europy nie dotyczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska