Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paznokcie maluchów w trzech kolorach

Justyna Wojciechowska-Narloch
Starsze dzieci próbują nam pomagać w opiece nad dziewczynkami, naprawdę spisują się świetnie - mówią Magdalena i Marcin Kowalscy
Starsze dzieci próbują nam pomagać w opiece nad dziewczynkami, naprawdę spisują się świetnie - mówią Magdalena i Marcin Kowalscy Jacek Smarz
Niebieski to Maja, zielony Marta, a różowy Maria. W taki sposób państwo Kowalscy identyfikują swoje córeczki. Oprócz nich mają troje starszych dzieci. Urodzone w styczniu toruńskie trojaczki dostały w prezencie wózek od prezydenta Michała Zaleskiego.

[break]
Trzy śliczne dziewczynki, podobne do siebie jak krople wody, urodziły się 8 stycznia tego roku. Przyszły na świat niemal dwa miesiące przed terminem, ale z całkiem dobrą masą urodzeniową. Dwie z nich ważyły po 1680 g, trzecia - 1660 g. Rodziły się przez cesarskie cięcie minuta po minucie: o godz. 8.34, 8. 35 i 8.36.

Dziś nie widać po nich ani wcześniactwa, ani czasu spędzonego w inkubatorach na neonatologii szpitala na Bielanach.

- Nasza codzienność to karmienie i przewijanie i tak w kółko - opowiadają Magdalena i Marcin Kowalscy, rodzice trojaczków. - Nie potrafimy jeszcze rozróżnić dziewczynek po twarzach. Dlatego mają pomalowane paznokcie u stóp na różne kolory. Tak je rozpoznajemy.

Wózek na zamówienie

Od kilku lat wszystkie toruńskie trojaczki dostają wózki od prezydenta miasta.

- Sprawa nie jest taka prosta, bo takich „pojazdów” nie ma w regularnej sprzedaży. Trzeba znaleźć producenta, który wykona wózek na zamówienie - tłumaczy Sylwia Derengowska z magistratu. - To zawsze trochę trwa.

Dziewczynki dostały tak skonstruowany wózek, by na spacerze mogły się wzajemnie widzieć. Jest on w neutralnych oliwkowych barwach i oczywiście się rozkłada.

- Ten czas jest najtrudniejszy, najbardziej obciążający. Trzeba jednak pamiętać, że później będzie lepiej. Dzieci podrosną, staną się bardziej samodzielne, będą dokonywać życiowych wyborów, aż pójdą sobie w świat - mówił do rodziców trojaczków prezydent Michał Zaleski. - Jestem pewien, że odwdzięczą się państwu za trud, dadzą powody do dumy. Aż wreszcie nadejdzie taki dzień, że przywiozą do domu wnuki. I to znów będą piękne chwile.

Magdalena i Marcin Kowalscy w jednej chwili stali się rodzicami szóstki dzieci. Przed pojawieniem się trojaczków wychowywali już starszą trójkę: 9-letnią Małgosię, 8-letniego Michała i 5-letniego Macieja. Dziewczynka i starszy chłopiec chodzą do SP 11, a mały Maciuś - do przedszkola.

Teraz cała rodzina liczy osiem osób. I co ciekawe wszyscy jej członkowie mają imiona zaczynające się na literę „M”. To nie przypadek, ale świadoma decyzja rodziców.

Miłość do podziału

Ostatnie pół roku było dla Kowalskich bardzo trudne. Pani Magdalena minione 4 miesiące spędziła w szpitalu, bo ciąża była zagrożona. Jej mąż dwoił się i troił, aby podołać wszystkim obowiązkom. Oprócz opieki nad trójką starszych dzieci, musiał jeszcze pracować. Jest wuefistą w jednej z toruńskich szkół. Na jego głowie było też przygotowanie mieszkania na przyjęcie maluchów.

- Staramy się postępować tak, by starsze dzieci nie były zazdrosne, żeby nie poczuły się odsunięte - mówią rodzice. - Mieliśmy dużo czasu, żeby przygotować je na narodziny rodzeństwa, ale przecież wiadomo, że to zawsze wszystko zmienia. Starsze dzieci próbują nam pomagać w opiece nad dziewczynkami, naprawdę spisują się świetnie.

Staramy się postępować tak, aby starsze dzieci nie były zazdrosne, żeby nie czuły się odsunięte. - Magdalena i Marcin Kowalscy

Maja, Marta i Marysia to nad wyraz grzeczne niemowlaki. Z wielką godnością zachowały się podczas wczorajszej wizyty w urzędzie miasta. Nie było rozdzierających krzyków ani płaczu. Na co dzień jednak bywa różnie.

- Czasem są chwile, że fizycznie brakuje nam rąk do pracy. Trzeba jednocześnie karmić, przewijać, coś podać, przynieść, nastawić pranie - mówi Magdalena Kowalska. - Dajemy sobie radę dzięki pomocy dziadków, znajomych i cioć, tych prawdziwych i przyszywanych. Bardzo sobie tę pomoc cenimy.

Magdalena i Marcin Kowalscy nie ukrywają, że wiadomość o mnogiej ciąży spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Tego nie planowali. Od początku wiedzieli jednak, że muszą sobie poradzić.

- Z optymizmem patrzymy w przyszłość, bo chyba inaczej nie można. Musimy się teraz skupić na dzieciach, równo dzielić zainteresowanie i uczucia. A to poważne wyzwanie - mówią Kowalscy. - Najważniejsze, żeby zdrowie dopisywało całej rodzinie, a jakoś sobie damy radę.

Ostatnie trojaczki w Toruniu przyszły na świat dwa lata temu. Wówczas było to trzech chłopców. Szymon, Franek i Antoni Zielińscy urodzili się także 8 stycznia, tak jak małe panny Kowalskie. Można więc założyć, że to szczęśliwa dla trojaczków data.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska