Pieniądz robi pieniądz

Może to nieco karkołomna teza, ale podobna zasada obowiązuje też czasami podczas wprowadzania do obrotu fałszywych banknotów. Bowiem jedna z metod tego przestępczego fachu polega na przykład na kupowaniu drobnych rzeczy, dajmy na to w kioskach lub na targowiskach, i płaceniu za nie podrabianymi banknotami o wysokich nominałach.

Podczas takich operacji, jeżeli ktoś nie zorientuje się, iż padł ofiarą oszustwa, też z jednego pieniądza robi drugi. Bo na przykład wydając resztę z podrobionej „pięćdziesiątki” do portfela fałszerza lub jego pomocnika trafia już prawdziwą gotówka w kwocie powiedzmy trzech dych z małym okładem. Dlatego więc dajemy kilka rad, jak nie dać się oszukać fałszerzom pieniędzy i jak można łatwo sprawdzić, czy banknot jest prawdziwy lub fałszywy.

Oczywiście, jeżeli przyjedzie komuś natknąć się na podróbkę wysokiej jakości z - udającymi oryginalne - zabezpieczeniami, to taki podstawowy test może nie wystarczyć. Ale takie wysokogatunkowe egzemplarze nie zdarzają się na szczęście często.

Raczej fałszerze idą po najmniejszej linii oporu, wykorzystując do swej pracy dzisiejsze możliwości grafiki komputerowej i zwykły ludzki pośpiech lub nieuwagę. Albo idą na ilość. Bo łatwiej jest wrzucić do obiegu dziesięć dziesięciozłotówek niż jeden słabo podrobiony banknot 100-złotowy.