<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >Pięknym zwyczajem jest pamięć przed Bożym Narodzeniem o emerytowanych pracownikach. Trwa ta tradycja choćby w oświacie, w której - jak podkreśla Urszula Polak, prezes ZNP - pamięta się także o emerytach z tych szkół i przedszkoli, które zostały zlikwidowane. I nawet nie tyle chodzi tutaj o materialne dowody pamięci (choć i na takie oświatowi seniorzy mogą liczyć), co po prostu - spotkanie, rozmowę, przełamanie się opłatkiem. Czasem oznacza to nawet więcej niż pieniądz lub paczka.
Piękny to zwyczaj, ale coraz rzadziej już spotykany. Dziesiątki toruńskich firm i instytucji za swoimi emerytami po prostu zamyka drzwi. Bywa, że z niekłamaną ulgą, że ich żegna i zwalnia miejsce dla kogoś innego. Byłymi pracownikami później „nie zawraca już sobie głowy”, bo przecież tyle jest innych, bieżących problemów i potrzeb.<!** reklama>
Pies z kulawą nogą nie pamięta też o emerytach, którzy czasem pół życia przepracowali w zakładach, które upadły lub zostały zlikwidowane. W Toruniu często były to firmy z tradycjami sięgającymi poprzedniego systemu, które potem zostały sprywatyzowane. Zmieniały właścicieli, zmieniały nazwy, ale ludzie pracowali w nich kolejne lata. Gdy padły, zniknęła też pamięć o ich załogach. Może jednak takim emerytom łatwiej przełknąć tę niepamięć niż seniorom, których byli pracodawcy cały czas grają na rynku. Pierwsi zawsze mogą sobie wytłumaczyć, że wysłać im świątecznej karty nie ma kto. Drudzy wiedzą, że jest komu, ale chęci brak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
